sobota, 29 marca 2014

Marcowe nowości.

Tym razem, przy sobocie, po całkiem sporym denku mam dla was wpis z serii lekkich i przyjemnych czyli nowości. Bardzo lubię oglądać tego typu posty u innych. Mam nadzieję, że u siebie również będę regularnie takie dodawać. Często dowiaduję się o jakimś ciekawym produkcie. Udało mi się też przygarnąć kilka innych produktów ale dziś pokazuję te kupione przeze mnie. Jeśli będziecie zainteresowani pokażę wam również te które całkiem przypadkiem do mnie trafiły :)

Na początku miesiąca do mej kolekcji dołączyły nowe lakiery, kolory wcześniej przemyślane. Już wyleczyłam się z impulsywnego kupowania lakierów. Aktualnie najpierw myślę czy mam już dany odcień i czy aby na pewno mi potrzebny, czy się przyda. Jako, że idzie wiosna lakierowe szeregi zasiliły wesołe odcienie. Oczywiście już wypróbowałam zieleń Golden Rose Rich Color i Golden Rose nail art o czym mogliście przekonać się w poście z wiosennym manicure .


Z zamówieniem mydła aleppo czekałam od jakiegoś czasu. Miałam nadzieję, że będzie na nie promocja z okazji dnia kobiet. Niestety przeliczyłam się, dlatego w końcu postanowiłam je zamówić. Do tego do koszyka wpadła jeszcze maseczka do twarzy z organic shop. Oba produkty na pewno pojawią się za jakiś czas na blogu.


Zakupy z drogerii, wcierka jantar do której postanowiłam powrócić po w sumie rocznej przerwie. W końcu postanowiłam wprowadzić do mojej pielęgnacji twarzy tonik, padło na lirene. Do tego ulubiony antyperspirant.


Większość z was na pewno słyszała o nieziemskiej promocji na colorowo, -40% na wszystkie lakiery z okazji dnia kobiet. W planach miałam zakup holo top coatu B. a star, los diamentos oraz oto el złoto. Jako, że pojawiła się promocja nie zwlekałam dłużej z zakupem lepsza okazja by się nie przytrafiła. Na żywo lakiery wyglądają obłędnie, szalenie się mienią :)


Ostatnie to zamówienie z doz.pl , niedawno wykończyłam krem do twarzy eva natura. W drogeriach niestety go nie spotkałam. Czyżby go wycofali? Dlatego postanowiłam spróbować zachwalanego kremu apis żurawinowa witalność. Jestem po pierwszych użyciach i chyba się polubimy :) Do tego do koszyka wpadł krem do rąk i żel do powiek i pod oczy flos lek. Dzięki czemu miałam darmową dostawę do wybranej przeze mnie apteki :)


Na koniec wpadły mi jeszcze dwa organizery z biedronki, nie ze względu na szał w blogosferze. Niedługo szykuje mi się mała zmiana w wystroju pokoju, przygotowuję sobie wymarzone miejsce do malowania paznokci, które połączę z biurkiem. Na pewno pokażę wam w poście wygląd przed i po mojego kącika. Jako, że nowe miejsce pracy będzie zdecydowanie mniejsze od mojego obecnego narożnego biurka taki organizer, do którego można włożyć kilka produktów/rzeczy idealnie będzie na nim wyglądał, a i zaoszczędzę miejsce :)


To by było na tyle nie ma w sumie tego jakoś szczególnie wiele, wszystko było zakupem planowym i przemyślanym. Całkiem dużo jak na jeden miesiąc wydenkowałam, o czym mieliście okazje przeczytać wczoraj.


Ostatnio jest małe zamieszanie jeśli chodzi o standardowe dodawanie bloga do obserwowanych. Dlatego też, przygotowałam dla was mały tutorial, w jaki sposób można to teraz robić.

Po pierwsze należy wejść na www.blogger.com i pod Lista czytelniczą klikamy przycisk dodaj :


Następnie, wpisujemy adres bloga (Dodaj z URL-a), który chcemy zacząć obserwować, wybieramy opcję obserwuj publicznie. Klikamy gotowe i już :)





Jak wyglądają wasze marcowe nowości? Mieliście, któryś z tych produktów? Co was najbardziej zainteresowało? 

Mam do was jeszcze jedno ważne pytanie. Mianowicie postanowiłam uszczuplić moje kosmetyczne zbiory. Czy bylibyście zainteresowani rozdaniem? Produkty są nowe nieużywane :) Jedynie jedwab Green Pharmacy był użyty kilka razy ale moim włosom nie służy, jeśli by wam to przeszkadzało wyłączę go z puli nagrody :)

piątek, 28 marca 2014

Denko #7

O ile na początku roku miałam problemy ze zużywaniem kosmetyków tak w ciągu marca zużyłam całkiem sporo. Może to być dziwne ale mnie denka niezmiernie cieszą, zwłaszcza kiedy w kolejce stoi coś nowego do wypróbowania. W tym miesiącu miałam zdecydowanie więcej czasu dla siebie pomimo, powrotu na uczelnie. Plan z jednej strony jest całkiem ok maksymalnie 4 zajęcia w ciągu dnia w tym dwa wykłady. Z drugiej strony takie jeżdżenie na 3h człowieka dobija, gdyż mniej więcej tyle samo zajmuje oczekiwanie na pks i jazda nim. No nic koniec tego marudzenia mamy wiosnę ! Trzeba się cieszyć i radować :) Rozgadałam się, przejdźmy do denka :)


Twarz 


1.Eva Natura Herbal Garden Krem intensywnie nawilżający. Zdecydowanie stał się moim ulubieńcem jeśli chodzi o pielęgnację twarzy. Chciałam dokupić kolejne opakowanie ale niestety nie znalazłam ich w rossmannie, ani toniku z tej serii. Szkoda, nie wiem czemu z półek znika najczęściej to co dobre, a buble zalegają. Jeśli chodzi o działanie poziom nawilżenia był dla mnie idealny, równie dobrze sprawdzał się pod krem bb czy podkład. Lekki, nie pozostawiał tłustej warstwy. Niesamowicie wydajny używałam około 3 miesięcy. Jeśli jeszcze macie okazję go kupić, polecam warto wypróbować. Recenzja kremu już pojawiła się na blogu -> TUTAJ

2. Rival de Loop maska peelingująca z ekstraktem z aloesu i rumianku.  W tym przypadku nie było tak kolorowo. Szczerze mówiąc kupiłam ją z ciekawości, nigdy wcześniej nie miałam okazji używać maseczki, którą ściągamy a nie zmywamy. Niestety romans był krótki i przelotny. Co prawda nie podrażniła mi twarzy ale też nie zauważyłam żadnego dobroczynnego wpływu. Sama maseczka jest strasznie klejąca, i wydobycie z opakowania nie należy do najprostszych. Więcej informacji znajdziecie w -> TYM poście. 


Włosy


3. Speick natural równowaga & świeżość nawilżająca odżywka wzmacniająca. Odżywka całkiem przyjemna, jednak nie oczekujmy od niej dużego poziomu nawilżenia. W końcu jest przeznaczona do przetłuszczających się włosów. Dlatego też jest lekka o rzadkiej konsystencji. Nie obciążyła mi włosów, ani też nie dociążyła. Dla osób, które nie cierpią z powodu wiecznie puszących się włosów, powinna być idealna. Jeśli jesteście ciekawi czegoś więcej zapraszam -> TUTAJ

4. Garnier oleo repair odżywka do włosów suchych, przesuszonych, zniszczonych. Zdecydowanie mój włosowy hit, to już drugie opakowanie które na pewno nie jest ostatnim. Świetnie dociąża włosy, po użyciu stają się gładkie lśniące i przede wszystkim dociążone. Stosowałam ją zarówno jako d/s jak również jako odżywka przy olejowaniu. W obu przypadkach sprawdza się genialnie. Dzięki niej nawet nic nie robiący olej jest w stanie okiełznać moje włosy. Recenzja pojawiła się już jakiś czas temu, w ramach przypomnienia zajrzyjcie -> TUTAJ

5. Joanna Naturia odżywka bez spłukiwania do włosów przetłuszczających się i normalnych. Osławiona wśród włosomaniaczek seria odżywek b/s. Bardzo lekkie, chwalą je sobie zwłaszcza kręconowłose. U mnie jakoś nieszczególnie się sprawdzała, nakładałam ją głównie pod żel, wtedy było ok. Zdarzało się również normalnie jako b/s ale włosy reagowały puszeniem. Więcej znajdziecie -> TU


6. Receptury babuszki Agafii drożdżowa maseczka na porost włosów. Tej pani chyba również nie muszę nikomu przedstawiać. Podchodziłam do jej działania z małym dystansem. Jednak w rzeczywistości okazało się, że faktycznie jest niezła. Nie potrafię stwierdzić ile dokładnie urosły mi włosy. Pomimo tego widzę po baby hair, że całkiem sporo, jest ich coraz więcej i są coraz dłuższe. Dodatkowo ma przepiękny zapach maślanych ciasteczek ! Dla samego zapachu mogłabym jej używać :) Wiele więcej znajdziecie -> TU

7. Yves Rocher volume szampon do włosów cienkich. Kolejny włosowy hit, jest ich coraz więcej ! Świetnie oczyszcza skórę głowy nie wysuszając jej przy tym. Składowo jest prosty i konkretny. Włosy po użyciu nie są tępe i matowe. Na pewno do niego wrócę, po zużyciu dwóch opakowań zrobiłam włosom przerwę aby się nie przyzwyczaiły. Pełna recenzja w -> TYM poście.

8. Bingo Spa maska do włosów spirulina & keratyna. Jak to przy proteinach u mnie bywa, maska ta powodowała ogromny puch bez względu na pogodę i połączenia. Zużyłam ją z wielkim bólem, chyba moje włosy nie przepadają za keratyną zauważyłam, że odżywki z jej zawartością też mi nie służą. Maska strasznie wydajna i tania. Dostępna w sklepach internetowych ale i w tesco. Maski tej firmy polecane są przez wiele osób, sama chętnie sięgnę po inną wersję. Odczucia z nią związane -> TUTAJ


Ciało 


9. Mariza orzeźwiający żel pod prysznic z oliwą z oliwek i d-panthenolem. Pisałam o nim kilka dni temu, to mój pierwszy produkt z tej firmy. To już kolejny żel pod prysznic na którym się nie zawiodłam. Ma piękny orzeźwiający zapach, jest bardzo wydajny. Wytworzona piana w dotyku jest wręcz aksamitna. Nie wysuszył mi skóry, jestem jak najbardziej na tak. Więcej -> TU

10. Perfumy playboy play it pin up collection. Mają słodki zapach, uwielbiam takie, co prawda używam ich co jakiś czas. Aby nie było zbyt słodko :D Niestety owy zapach nie utrzymywał się zbyt długo na ciele a szkoda bo przypadł mi do gustu. Ze względu na trwałość raczej nie sięgną ponownie.


Nawet nie zauważyłam, że zużyłam równoe 10 produktów. Jestem z siebie dumna, to moje największe dotychczas denko! :d W kolejce stoją już kolejne produkty. Chociaż w przyszłym miesiącu nie będzie już tak owocnie, większość to nowe opakowania. To by było na tyle mam nadzieję, że was nie uśpiłam i ktoś dotrwał do końca :)


Jak tam wasze wiosenne denka? Zrobiłyście porządki i zużywałyście resztki czy nie zwracacie na to uwagi? Miałyście któryś z tych produktów?

czwartek, 27 marca 2014

Mariza orzeźwiający żel pod prysznic z oliwą z oliwek i d-panthenolem.

Pierwszy raz miałam styczność z tą firmą, nigdy wcześniej nie słyszałam o żadnych ich produktach. Żel akurat dostałam i bardzo chętnie zużyłam. Coś ostatnio przytrafiają mi się same przyjemniaczki jeśli chodzi o produkty pod prysznic. Jak już się zorientowaliście żel przypadł mi do gustu więcej informacji o nim za chwilę :)


Przyjemna plastikowa butelka, która nie jest zbyt twarda. Nie ma problemów z wydobyciem żelu. Zaraz po otworzeniu nasze nosy napotykają nieziemski owocowych zapach, który jednak nie jest mdły. Tak jak nazwa mówi, orzeźwiający, zdecydowanie umila nam kąpiel i odpręża ciało. Żel jest koloru miętowego, konsystencja jakby kisielu? Wytworzona piana jest wręcz aksamitna.

Skład dla zainteresowanych :

Jeśli chodzi o działanie, żel świetnie oczyszcza ciało. Bardzo dobrze się pieni. Aby umyć całe ciało wystarczy na prawdę niewiele produktu, co sprawia że staje się wydajny. Zapach niestety, krótko pozostaje na skórze. Natomiast po łazience roznosi się momentalnie i przez jakiś czas jeszcze jest wyczuwalny. Nie zauważyłam negatywnego wpływu na stan skóry. Nie wysuszył ani nie podrażnił. Po osuszeniu, skóra jest delikatna i gładka. Pomimo wszystko zawsze należy użyć dodatkowo balsamu. Jeśli chodzi o dostępność nie wiem czy można je spotkać stacjonarnie, na pewno w wielu sklepach internetowych. Cena to 9-10 zł.



Znacie produkty firmy Mariza? Używałyście ich żeli pod prysznic? Macie kosmetyki tej firmy, może coś polecicie?

środa, 26 marca 2014

Karuzela perełek z Born Pretty Store.

Jak już kiedyś wam pisałam miałam okazję robić zakupy na stronie Born Pretty Store. Skusiłam się wtedy również na karuzelę z perełkami. Widziałam kilkukrotnie w sieci zdobienia z użyciem perełek i uznałam, że koniecznie muszę je mieć ! Na stronie dostępne są różne rozmiary, zdecydowałam się na najmniejsze i w sumie nie żałuję gdyż prezentują się idealnie na mojej dość małej płytce :)


Nie mam pojęcia ile w karuzeli jest perełek, nawet nie próbowałabym ich liczyć :d Jak widzicie na zdjęciu jest ich mnóstwo, wystarczą nam na dłuższy czas. Na stronie dostępne są cztery różne rozmiary : 1,5 mm, 2 mm, 3 mm , 4 mm. W tym  poście piszę o rozmiarze 1,5 mm, które kosztują 2,99$. Wraz z rozmiarem wzrasta również cena, warto o tym wspomnieć. Podczas zakupu możliwa jest również opcja wyboru karuzeli ze wszystkimi czterema rozmiarami tylko wtedy cena również wzrasta. Nie są to typowe perły, gdyż z jednej strony są płaskie, nie tak jak w przypadku np kawioru. Dzięki czemu świetnie przylegają do płytki, swoim mani z perełkami cieszyłam się prawie tydzień. Przyklejałam je na zwykły top i później znów pokryłam warstwą topu. Co najlepsze podczas zmywania nawet piasek zszedł sprawnie, a perełki nadal zostały ! Musiałam im pomóc zejść ale nie naruszyły mi paznokcia :)

Dla uzmysłowienia wam rozmiaru, pokazuję porównanie ze zwykłym tzw. kawiorem :)


Zainteresowanych odsyłam bezpośrednio do strony sklepu z bohaterką dzisiejszego postu -> KLIK ! Warto wspomnieć, że przesyłka jest darmowa ! Czas dostawy to około dwa tygodnie. Produkty przychodzą w nienaruszonym stanie :)







Jak wam się podoba takie zestawienie? Co sądzicie o takich perełkach na paznokciach? Lubicie ozdabiać manicure?

poniedziałek, 24 marca 2014

Paczuszka PROMOTO - PROMOTO.

Jak już wam kiedyś wspominałam w konkursie urodzinowym u B for Beautiful Nails organizwoanym wraz z PROMOTO - PROMOTO zostały wyróżnione moje słowne życzenia. Było to dla mnie ogromnym zaskoczeniem, humor od razu na początku tygodnia sie poprawił ! Dlaczego? Sklep / użytkownik PROMOTO - PROMOTO na allegro, znam doskonale robiłam już u nich wcześniej dwa zamówienia. To raj dla pazurkomaniaczek ! Wygrałam bon zatem od razu wzięłam się za przeglądanie aktualnej oferty. W planach miałam zakup folii transferowej, kleju i naklejek. Jako, że ten sklep to wszystko ma musiałam już zdecydować się na wzory. To nie było takie proste, gdyż wybór jest ogromny ! Co prawda dopłaciłam kilka złotych gdyż skusiłam się na na więcej naklejek niż wcześniej planowałam. Ku mojemu zaskoczeniu po dotarciu paczki znalazłam więcej niż zamówiłam, dziękuję ! Nie mogę napatrzeć się na te cudeńka, przekonajcie się sami :)

Tak oto prezentuję się całą zawartość : 


Teraz przejdę do zbliżenia na produkty :)


Początkowo miały być trzy folie bez tej zielonej ale ostatecznie nie mogłam się oprzeć i wzięłam wszystkie cztery :) Oczywiście jeśli mamy folie przyda się i klej ! W planach mam zdobienia z udziałem folii transferowej również w wersji hybrydowej. Będę mogła przetestować działanie już niebawem robiąc siostrze 18-nastkowy manicure.

Czas na punkt kulminacyjny czyli masę naklejek ! Mam nadzieję, że się nie zanudzicie i wytrwacie do końca. Dominują kwiatowe wzory, zwłaszcza różane. Musicie przyznać, że naklejki z motywem róży wyglądają świetnie. Jako, że są to naklejki wodne idealnie przylegają do płytki po zalaniu topem nie widać żadnych granic między płytką a naklejką. Sam motyw wygląda jak ręcznie malowany :)








Całkiem sporo tego, sama nie mogę się zdecydować co pójdzie na pierwszy ogień ! :) Kiedyś już pisałam o produkcie od PROMOTO - PROMOTO, mianowicie o świecy do zdobień. Możecie o niej przeczytać TUTAJ.

Zainteresowanych aktualną ofertą odsyłam do samego użytkownika -> PROMOTO - PROMOTO


Co wam się najbardziej spodobało? Używałyście już folii transferowej? Może macie dla mnie jakieś rady? Lubicie naklejki wodne?

niedziela, 23 marca 2014

Colour Alike #503 "O w bombkę"

Tej firmy chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Tym razem przygotowałam dla was wpis z ostatnim moim lakierem holo z zimowej edycji. Nazwa kojarząca się ze świętami bombki, choinka ale moim zdaniem można go używać przez cały rok. Zwłaszcza kiedy świeci słońce, wtedy wygląda obłędnie ! Co tu dużo mówić, czas na recenzję i trochę zdjęć :)



W skrócie :
Firma : Colour Alike
Odcień : #503 "O w bombkę"
Krycie : 1 warstwa
Pojemność : 8 ml
Cena : 10,99 zł
Dostępność : sklep colorowo
Pędzelek : cienki, długi


To już trzeci i ostatni mój lakier holo z zimowej serii colour alike. Czerwień na paznokciach zawsze wygląda pięknie, a holo czerwień to już całkiem obłęd ! W sumie to co tu dużo gadać, wszystko zostało powiedziane przy okazji poprzednich wpisów na temat tych holo. Jednak dla tych, którzy tu trafili przypadkiem chętnie powtórzę :) Pędzelek cienki ale nie ma to znaczenia podczas aplikacji. Krycie zaskakujące, wystarczy jedna warstwa ! Czas schnięcia również wręcz błyskawiczny, bez względu na to czy nałożymy jedna czy dwie warstwy. Efekt holo w słońcu robi wrażenie, o czym zaraz się przekonacie. Co prawda na zdjęciach nie jest on idealnie uwieczniony ale coś widać :)










Jak wam się podoba taka odsłona czerwieni? Co sądzicie o efekcie holo? Lubicie takie błyskotki? Macie już swoje pierwsze lakiery Colour Alike? Możecie jakieś polecić? :)

sobota, 22 marca 2014

Receptury Babuszki Agafii : Drożdżowa maska na porost.

Nadszedł czas na recenzję osławionej drożdżowej maski do włosów. Początkowo jakoś szczególnie mnie nie kusiła, włosy rosną sobie jak chcą. Jak już stosuje wcierki czy inne tego typu produkty to po to aby zagęścić moją lichą czuprynę. Może kiedyś się w pewnym stopniu uda :) Robiąc zamówienie, brakowało kilku złotych do darmowej wysyłki, jak to zwłaszcza u kobiet bywa kliknęłam z ciekawości na bohaterkę dzisiejszego wpisu. Zauważyłam, że maski z serii Agafii wzbudzają skrajne uczucia. Jedni je kochają, a inni potępiają. Jak jest ze mną? Przekonacie się za chwilę :)


Opakowanie typowe dla masek, plastikowy zakręcany słoik. Etykiety są niestety papierowe, dlatego w podczas używania mogą ulec zniszczeniu. Maskę prze wylaniem chroni plastikowe wieczko, które dodatkowo ja plastikową wypustkę, która ułatwia nam otwieranie. Nie musimy już przy tym używać na paznokci, na prawdę niezłe rozwiązanie ! Jeśli chodzi o obietnice producenta, krótko mówiąc maska ma nam pobudzić włosy do szybszego wzrostu oraz jednocześnie zahamować ich wypadanie. Można ją dostać w większości sklepów, które mają w ofercie rosyjskie kosmetyki. Cena waha się od 17 do 21zł, często są w promocji, aktualnie w sklepie Skarby Syberii można ją upolować za 13,90 zł, wystarczy kliknąć -> TUTAJ

Skład :
Aqua with infusions of: Yeast Extract, Betula Alba Juice; enriched by extracts: Inula Helenium Extract, Arctostaphylos Uva Ursi Extract, Silybum Marianum Extract, Cetrimonium Chloride, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Guar Gum; cold pressed oils: Triticum Vulgare Germ Oil, Ribes Aureum Seed Oil, Pinus Sibirica Cone Oil, Rosa Canina Friut Oil, Ascorbic Acid, Panthenol, Glucosamine, Citric Acid, Parfum, Benzoic Acid, Sorbic Acid.

Znajdziemy w nim : ekstrakt z drożdży, sok brzozowy, oman wielki, mącznica lekarska, ostropest plamisty, olej z kiełków pszenicy, olej z nasion białej porzeczki, olej z orzeszków cedrowych, olej z owoców dzikiej róży, witamina C, witamina B5. Jak widać wiele dobrego, tylko czy taki misz masz ma szanse zdziałać cuda? Zapraszam do dalszej lektury :)


Jak już dobrnęliście do tego momentu to znak, że zaraz wyjaśni się zagadka dotycząca działania ! Najpierw może jeszcze jednak o samej masce. Kiedy uchylimy wieczko, nasze nosy zderzają się z obłędnym zapachem, hmm maślanych ciasteczek? Tak, osobiście utożsamiam ją właśnie z ciasteczkami. Szkoda, że szybko znika z włosów. Konsystencja jest niestety bardzo rzadka, co dla wielu jest minusem. Nie utożsamiam tego z wadą, maskę mamy wmasowywać w skalp, dzięki rzadkiej konsystencji możemy to zrobić w łatwy sposób. Trochę obawiałam się tego nakładania na skalp jednak moje obawy były niesłuszne ! Nigdy nie obciążyła mi włosów, bez względu na nałożoną ilość, długość trzymania. Działała podobnie trzymana 5 minut bez niczego, czy 20 minut pod czepkiem i ręcznikiem. Czy porost przyspieszył? Na prawdę ciężko mi to powiedzieć, nie mierzę włosów, jakoś ciężko mi uwierzyć w dokładne pomiary, no bo jak? Mam lekko wycieniowane końce to już całkiem abstrakcja aby co miesiąc znaleźć to samo pasemko kontrolne. Włosy ogólnie podrosły od grudniowego cięcia więc możliwe, że i jej zasługa w tym była. Zwłaszcza, że zauważyłam mnóstwo baby hair ! W sumie dorobiłam się już niezłej młodzieży. Wpływ na wypadanie? Zdecydowanie mniej włosów na szczotce ! Podsumowując jestem jak najbardziej na tak !! 


Mam dla was również dowody działania, co wy na to? :)



Znacie tą maskę? Używałyście innych z serii receptur Agafii? Używacie rosyjskich kosmetyków? Macie jakiś swoich ulubieńców? Macie jakieś sposoby na poskromnienie baby hair? :)

piątek, 21 marca 2014

Wiosno na stałe przybywaj ! Manicure w iście wiosennych kolorach.

Nie wiem jak wy ale ja zawsze wyczekuję wiosny w momencie rozpoczęcia się zimy ! Nienawidzę, szaro - burej pogody, śniegu ani mrozów. Po prostu jestem zmarzluchem, uwielbiam kiedy świeci słońce, nie martwię o czapkę, o to czy się przeziębię. Nawet jakoś poranne wstawanie idzie mi o wiele sprawniej, wcześniej jest widno dzień trwa dłużej. Żyć nie umierać po prostu ! :) Idąc za tym moim pozytywnym nastrojem postanowiłam zmalować wiosenny manicure. Przyznaję, że to mani chyba najbardziej mi się podobało ze wszystkich jakie do tej pory zrobiłam. Często na nie zerkałam, a i wśród innych osób nie zostało niezauważone :)


Jakiś czas temu upolowałam lakier Golden Rose Rich Color nr 36, piękna niebanalna zieleń, do tego dołączyłam białe paski i brzoskwiniowo - czerwone róże. Połączenie kolorystyczne na pewno jest nietypowe ale o dziwo wszystko fajnie się ze sobą zgrało tworząc całkiem przyjemną dla oka całość :)







Niestety paznokcie mam aktualnie skrócone, na jednym paznokciu poszedł mi przyrost :( Wolałam skrócić i podleczyć niż później płakać, że się pogłębiło. Na komputerze mam jeszcze trochę archiwalnych zdobień więc będziecie mieli o czym czytać :)


Jak wam się podoba taki manicure? Co sądzicie o takim zestawieniu kolorów? Lubicie żywe kolory? Podoba się wam motyw kwiatów na paznokciach?