środa, 30 lipca 2014

Neon złoto i stemple czyli o płytce QA91

Niestety przez kilka dni mnie tu nie było, ze względu na remont pokoju. Internety sprawdzałam wieczorami na kolanie. Nawet nie miałam za bardzo jak zrobić zdjęć na bloga, w pokoju wszystko było pozaklejane a na wierzchu masa kurzu. Wczoraj po południu remont zakończyłam i powoli się "odgruzowywuje", oczywiście ciągle sprzątam. Dodatkowo jutro rano wyjeżdżam na tydzień nad morze, zaraz uciekam kończyć sprzątanie i zaczynać pakowanie. Nie mogłam was tak długo zostawić bez wpisu dlatego dziś na szybko udało mi się coś stworzyć. Kolejny pojawi się raczej po powrocie, gdyż nie wiem jak będzie z dostępem do sieci. Na pewno będę się udzielać na instagramie, dlatego gorąco zapraszam jeśli będziecie ciekawi co u mnie ;)

Chciałabym wam dziś przedstawić jedną z nowszych płytek Born Pretty Store. Skusiła mnie przede wszystkim ze względu na "paskowe" wzory, dzięki nie nie musimy się bawić z taśmą oszczędzając przy manicure wiele czasu.


Płytka QA91 ma standardowe wymiary 6x6cm. Znajdziemy na niej dwa wzory całopaznokciowe oraz dziewięć mniejszych. Wydają się być dobrze wyżłobione ale niestety nie wszystkie odbijają się idealnie. Zauważyłam że dużo zależy od stempla, widać to na wzorach całopaznokciowych. Pierwszy odbiłam starym, matowym twardym stemplem, efekt odbił się całkiem nieźle. Przy poprzecznych paskach zastosowałam miękki, lepki stempel, niestety jak widać miał problemy z odbicie wzoru. Podsumowując przy odpowiednim stemplu nie powinniśmy mieć problemu z odbijaniem.

Płytkę dostaniecie w sklepie bornprettystore, a dokładniej Tutaj. Jej koszt to 2,99$, przypominam również o kodzie dzięki któremu dostaniecie 10% rabatu -> IZAK31 . Dodatkowo przesyłka jest cały czas darmowa!


Kiedy tylko zobaczyłam tą płytkę wiedziałam że na pierwszy ogień pójdzie wzór całopaznokciowy. Postanowiłam również wypróbować nowy nabytek czyli mój pierwszy lakier China Glaze, padło na Flip Flop Fantasy. Obłędny neon, który nie ma żadnych problemów z pokryciem moich końcówek. Idealny ! Do neonowego kremowego pomarańczu postanowiłam dorzucić akcenty bieli, czerni i złota. Wydaje się zbyt wiele, prawda? Jednak efekt końcowy niesamowicie wpadł mi w oko, mam nadzieję że wam również :)


Do wykonania tego manicure użyłam :
- bazę Sensique Sily Smoth
- China Glaze Flip Flop Fantasy 
- Golden Rose #04
- dor #18
- Lovely Snow Dust #2






Macie już swoje pierwsze płytki? Jak wam się podoba wykorzystanie wzoru? Lubicie odważne połączenia?

piątek, 25 lipca 2014

Organic Shop Maska do włosów Grecka Figa i Olej migdałowy.

Maskę kupiłam jakoś na początku wiosny, niestety kiedy otworzyłam paczkę okazało się że była pęknięta i część produktu była w kopercie. Dlatego musiałam ją przełożyć do małych plastikowych pojemniczków. Skusiła mnie ze względu na zawartość oleju migdałowego, który ma świetne działanie na włosy. Czy jego dodatek poskromił moje włosy?


W sumie zbyt długiego opisu producenta nie znajdziemy, jedynie :
"Maska ułatwia rozczesywanie włosów, nasyca je witaminami i minerałami, wzmacnia i nawilża suche, matowe włosy, nadaje im blasku. Łagodzi podrażnienia skóry głowy. 
Produkt nie zawiera :
parabenów
SLS
silikonów
syntetycznych substancji zapachowych i barwników" 
[Opis pochodzi ze sklepu skarbysyberii.pl]

Dalej mamy skład :



Maska zamknięta jest niestety w niezbyt trwałym opakowaniu. Wykonane jest z cienkiego tworzywa, czego dowodem było spore pęknięcie w trakcie transportu. Plastikowy słoik zamykany jest na zatrzask. Kiedy ją otworzymy nasze nosy napotyka piękny słodki zapach, w końcu w składzie mamy migdały i figę. Szkoda, że nie utrzymuje się dłużej na włosach. Konsystencja, szczerze mówiąc takiej jeszcze nie spotkałam ! Jak możecie zobaczyć na zdjęciu, maska jest tak gęsta że po wyciągnięciu palców w produkcie pozostaję ich ślad aż do następnego użycia. Można ją dostać w sklepach internetowych np Skarby Syberii. Niestety ma dość wysoką cenę 34,90zł za 200ml. Często można spotkać ją w promocji za 24,90zł również są kupiłam po cenie promocyjnej.


Działanie ! Miałam nadzieję na kolejny włosowy hit. Niestety ten produkt się nim nie okazał ale po kolei. Nakładałam ją na dwa sposoby na dłużej pod czepek oraz na kilka minut zaraz po myciu. W obu przypadkach działała podobnie. Delikatnie ułatwiała rozczesywanie, ale włosy były trochę jakby tępe w dotyku po wysuszeniu. Odczuwałam, że czegoś im brakowało, były niedopieszczone. Jak już kilka razy pisałam ciężko im dogodzić ale wiadomo każdy włos ma inne upodobania. Nie puszyły się tak bardzo jak to mają w zwyczaju, maska je nawilżyła i dodała blasku. Zatem warto spróbować być może u was się spisze :)



Znacie produkty Organic Shop? Używaliście tej maski? Jesteście fanami zagranicznych produktów do włosów niedostępnych u nas, czy pozostajecie przy tych dostępnych w naszych drogeriach?

środa, 23 lipca 2014

Serca i piegi?

Niestety musiałam skrócić paznokcie, może nie było to przymusowe ale lepiej zapobiegać niż później płakać. Znów cofnął mi się przyrost na dwóch tych samych paznokciach, nie wygląda to najlepiej. Dlatego podjęłam bolesną decyzję o skróceniu, co prawda mam jeszcze trochę archiwalnych zdobień, które będę mogła wam w najbliższym czasie pokazywać. Aktualnie moje paznokcie są pomalowane jedynie warstwą odżywki, dodatkowo kiedy tylko mam wolną chwilę nakładam na skórki oraz pod paznokieć oliwkę.
Jeszcze przed paznokciowym detoksem postanowiłam wypróbować nową płytkę oraz ozdoby ze sklepu borrprettystore.


Tym razem mowa o płytce QA86, jak widać same serca i śnieżynki. Zdecydowanie będzie idealna zimą ! Zarówno na mroźne zimowe jak i walentynkowe zdobienia. Standardowe wymiary płytki 6x6cm. Jeden wzór całopaznokciowy 2x15cm , dalej pojedyncze serca w różnych rozmiarach oraz podłużny wzór śnieżynkowy 5x1,5cm. Płytkę dostaniecie -> Tutaj, kosztuje 2,99$. Przypominam wam o tym, że wysyłka jest darmowa !


Niestety pojedyncze serca odbijają się średnio, ewentualnie to ja nie mam takiej dużej wprawy. Z resztą radzę sobie świetnie, najlepiej odbijają się śnieżynki i to właśnie ten wzór najbardziej wpadł mi oko. Pomimo tego, że nie lubię zimy takie mani chętnie bym zmalowała ! :)

Teraz przyszedł czas na drugi produkt, czyli słoiczek wymieszanych ozdób : heksów w różnych kolorach i wielkości. W całym tym misz-maszu znajdziemy również małe kwadraciki ale w zdecydowanie mniejszej ilości niż heksy. W dzisiejszym poście możecie zobaczyć wzór #1, w sumie jest ich aż 8 ! Możecie je dostać Tutaj, koszt to 4,55$. W słoiczku ozdób jest sporo zatem starczy na dłuższy okres czasu. Można również wykorzystać je do stworzenia własnego kolorowego topu. Ja jednak wolę mieć je w słoiczku i używać w różnych kombinacjach. Szczerze mówiąc kusi mnie jeszcze miętowa mieszanka (o numerze 3) :)


Niestety manicure może nie jest dziełem sztuki, zbyt wiele serc nie zmieściło się na moich "ogryzkach" ale za to udekorowanie ich heksami moim zdaniem dodało im uroku :) Jako lakier bazowy wybrałam delikatny róż, Life #04. Co prawda nie jestem fanatyczką różu ale w sumie na paznokciach noszę go ostatnio niepokojąco często ! Może dlatego, że na krótkich paznokciach nie wygląda tak źle jak np ciemne odcienie :)





Oto kod, dzięki któremu dostaniecie 10% rabatu 
(jest ona cały czas widoczny na pasku bocznym) :
IZAK31



Jak wam się podoba dzisiaj prezentowana płytka? Lubicie róż na paznokciach? Macie jakie swoje sprawdzone sposoby na cofający się przyrost?

niedziela, 20 lipca 2014

Life #04 czyli o całkiem przyjemnej bieli.

Na pewno wiele z was wie jak trudno znaleźć biel idealną z dostępnych na rynku lakierów. W przypadku białego często trafiamy na rozwodniony ledwo kryjący lakier. Pewnego razu będąc w Super-Pharm postanowiłam zaryzykować i kupiłam biel z Life. Jak się domyślacie czytając tytuł postu okazała się być całkiem niezłą alternatywą dla niezastąpionych lakierów Golden Rose.


W skrócie :
Firma : Life
Odcień : #04
Pojemność : 10ml
Cena : około 6zł
Dostępność : Super-Pharm
Krycie : 2 warstwy
Pędzelek : cienki, długi


Jak widać na zdjęciu jest to perfekcyjna czysta biel. Pierwsza warstwa niestety smuży ale kolejna już wszystko zakrywa i ładnie wyrównuje. Do pełnego krycia potrzebujemy dwóch warstw. Także nie ma tragedii. Niestety ma cienki pędzelek ale nie utrudnia to malowania. Nie zalewa skórek, nie farbuje płytki. Czas schnięcia jest raczej przeciętny. Idealnie sprawdza się solo oraz jako podkład np pod neony. Niestety nie nadaję się do stempli jest zbyt rzadki i ma trochę za słabą pigmentację. Ogólnie przypadła mi do gustu, aktualnie testuję biel z Golden Rose i jak dla mnie oba lakiery są na podobnym poziomie jakości. Minusem może być tylko dostępność, wyłączeni drogerie Super-Pharm.








Znacie lakiery Life? Lubicie? Znaleźliście już swoją biel idealną?

piątek, 18 lipca 2014

Balea creme-ol dusche czyli kremowo-olejkowy żel pod przysznic

Wróciłam ! Nie było mnie tylko kilka dnia ale najlepiej jednak w domu. To pakowanie /rozpakowywanie jest okropne. Na szczęście już przez rozpakowywanie i pranie przebrnęłam, zatem przychodzę z nowym postem. Tym razem recenzja pewnego produktu do mycia ciała ;)

Żel dostałam jakoś na początku roku, musiał chwilę poczekać na swoją kolej. Kiedy zużyłam poprzednie żele wzięłam się za nieznany mi produkt Balea. Wcześniej już miałam okazję używać jednego z żeli tej firmy ale przez zapach za bardzo się nie polubiliśmy. Jak było w przypadku żelu kremowo-olejkowego?


Produkt jest zamknięty w typowym na żeli plastikowym opakowaniu. Szata graficzna jak dla mnie bardzo przyjemna, taka delikatna. Plus za etykiety, które pomimo codziennego kontaktu z wodą trzymają się w nienaruszonym stanie. 
Żel można dostać w sklepach internatowych, jeśli macie w swoich miejscowościach tzw sklepy z niemiecką chemią również możecie tam zajrzeć może akurat się trafią Cena jest wręcz niska, około 4zł za 250ml.

Rzut okiem na skład :

Ma kremową konsystencję koloru białego. Zapach jest bardzo delikatny i przyjemny. Jakby pistacja, która wcale nie jest nachalna. Żel pieni się bardzo delikatnie ale idealnie myje naszą skórę. Pozostawia ją aksamitnie gładką. Jest na prawdę bardzo wydajny używałam go prawie dwa miesiące. Nie wysuszył ani też nie spowodował u mnie podrażnień. Biorąc pod uwagę cenę i działanie jestem jak najbardziej na tak !



Zapraszam na fanpage :



Znacie produkty Balea? Macie wśród nich swoich ulubieńców? Używałyście tego żelu?

niedziela, 13 lipca 2014

Lemax - maczkowa żabka

Kiedy będziecie czytać ten post ja będę się pakować. Wyjeżdżam z narzeczonym na kilka dni w góry. Zatem następny post pojawi się dopiero w piątek kiedy wrócę, mam nadzieję że mi to wybaczycie :) Zatem przejdźmy do sedna postu, czyli lakierowej recenzji której już dawno nie było na blogu.
Lakiery marmurkowe są już większości doskonale znane. Jedni je kochają inni nie przepadają. Ja zdecydowanie należę do zwolenników. Za pastelowymi marmurkami chodziłam już od dłuższego czasu, kiedy tylko nadarzyła się okazja zamówiłam pastele i kilka neonów. Zdecydowanie są fajnym rozwiązaniem na niebanalny manicure kiedy brakuje nam czasu na zdobienia. Bohaterką dzisiejszego postu jest neonowa zieleń. Chyba zaczynam się lubić z odcieniami zieleni na paznokciach.



W skrócie :
Firma : Lemax
Odcień : neonowa zieleń z drobinkami
Pojemność :
Cena : 2,50zł
Dostępność : Promoto-Promoto
Krycie : 3 warstwy
Pędzelek : szeroki


Niestety pomimo trzech warstw lakier nie był w stanie pokryć moich końcówek. Przyzwyczaiłam się już do tego, następnym razem nałożę go na biały podkład dzięki czemu jeszcze bardziej wydobędę jego neonową naturę. Pomimo malutkiego minusa z kryciem jestem nim zachwycona ! Żadnej zieleni nie nosiło mi się jeszcze tak dobrze. Dodatek czarnych drobin sprawia że jest nietypowy. Lakier ma szeroki pędzelek, który wręcz sam maluje. Nie rozlewa się na skórki. Przy zmywaniu napotykamy drobne problemy ale mniejsze niż w przypadku lakierów piaskowych. Całkiem nieźle wygląda nawet na krótkich paznokciach. Marmurki można dostać w internecie, swoje kupiłam u Promoto-Promoto, u nich znajdziecie wszystkie kolory :)







Zapraszam do odwiedzenia blogowego profilu:


Lubicie lakiery marmurkowe? Czy nie przepadacie za takimi udziwnieniami? Nosicie latem neonowe odcienie?

piątek, 11 lipca 2014

Apis ujędrniający krem z żurawiną i olejkiem arganowym.

To już drugi kosmetyk firmy Apis, który przeszedł mi przez ręce. W musie do ciała o którym pisałam tutaj, jestem wręcz zakochana. Jak było z kremem do twarzy? Jak wiecie szukam czegoś dobrego ale zarazem lekkiego. Nienawidzę tłustego filmu na twarzy. Przeszukując internety trafiłam na wiele rekomendacji żurawinowego kremu Apis. Niezły skład, przyjemna cena, dostępność nie najgorsza czego chcieć więcej?


Ujędrnienie, olejek arganowy jeszcze filtr w jednym? Cudownie ! Do tego dochodzi na prawdę niska cena w porównaniu do pojemności i wydajności.  Koszt to około 13zł za 110ml, swój zamówiłam na doz.pl z dostawą do wybranej apteki Dbam o zdrowie, skusiłam się jeszcze wtedy na krem do rąk.

Skład prezentuje się następująco :
aqua, grape seed oil, sunflower oil, argania spinosa oil/argania spinosa kernel oil, glycerin, carbomer, cranberry extract, aloe extract, cetearyl alcohol & ceteareth 20, collagen, elastin, zinc oxide, titanium dioxide, triethanoloamine, ascorbyl palmitate, ascorbic acid, citric acid, tocopherol, methylchloroisothiazolinone, methylisothiazolinone, benzyl alcohol, parfum, annatto.

Jak widać prezentuje się świetnie ! Zaraz po wodzie olej z winogron, arganowy, gliceryna, ekstrakt z żurawiny aloesu, dalej znajdziemy jeszcze collagen. Nie jest przeładowany chemią, brak silikonów i parafiny.



Kremowa trochę galaretkowata konsystencja o delikatnym różowym kolorze. Ma całkiem ładny zapach, może nie jest to typowo naturalna żurawina, wyczuwalna nutka chemii. Jednakże zadowala mój nos. Działanie ! Tutaj w moim przypadku klops.. Ale zacznijmy od początku. Używałam go przez około dwa miesiące. Wystarczyła niewielka ilość aby uczucie ściągnięcia z twarzy znikało. Przez co stawał się bardzo wydajny. Problem tłustego filmu na cerze się nie pojawiał. Twarz była na prawdę dobrze nawilżona, aksamitnie gładka, problem suchych skórek zszedł na drugi plan. Niestety moje wągry się z nim nie polubiły. Te na nosie stały się bardziej widoczne, a na brodzie obrodziło w nowe. Dodatkowo ciągle pojawiła mi się niespodzianka, kiedy już się jej pozbyłam po jakimś czasie znów wyskakiwała na brodzie. Istny armagedon ! Zaczęłam zastanawiać się od czego, a w pielęgnacji zmieniłam tylko krem. Zatem winowajca odnaleziony i skazany na ścięcie ! 
Podsumowując produkt na prawdę godny polecenia ale jak to mądrze powiedziała jedna blogerka, nie każdemu pasuje to samo. Pomimo, mojego owocnego ale w wągry romansu polecam wypróbować. Tani, wydajny o świetnym składzie. Jeśli nie podpasuje możecie go komuś podarować lub zużyć np do kremowania rąk :)



Znacie te słynne kremy Apis? Co o nich sądzicie? Jacy są wasi ulubieńcy w pielęgnacji twarzy?

środa, 9 lipca 2014

Metamorfoza alizall z. !

Stali bywalcy na pewno wiedzą jak prezentował się poprzedni blog. Były to moje próby stworzenia sensownego nagłówka a następnie dobranie odpowiedniego tła. Nie miał nic wspólnego z ulubionymi motywami czy kolorami. Html to dla mnie koszmar próbowałam no ale niestety nie podołałam. Jakiś czas temu Ines organizowała konkurs, do wygrania były zestawy do paznokci lub szablon. Postanowiłam spróbować szczęścia w kategorii szablon. Trzy dni po moich urodzinach 02.07 dowiedziałam się, że wygrałam ! Nawet nie wiecie jak się cieszyłam. Spersonalizowany szablon to było moje małe blogowe marzenie, które chodziło za mną od kilku miesięcy. Dodatkowo 04.07 blog obchodził swój pierwszy rok, lepszego prezentu nie mogłam sobie wymarzyć !

Szablon, który teraz widnieje na moim blogu to dzieło wykonane przez bardzo przemiła i zdolną Martę. Zajmuje się metamorfozami blogów, koniecznie do niej zajrzyjcie -> KLIK. Dziewczyna wie co robi, ma ogromną wyobraźnie, potrafi doradzić. Wystarczy obmyślić wygląda bloga, kolumny etykiety itp, wybrać szablony które mniej więcej się nam podobają. Marta z tego stworzy wyjątkowy jedyny w swoim rodzaju szablon. Marzyła mi się mała galeria paznokci, jak widzicie Marta odpowiedziała, że bez problemu go zrobi. Za jakiś czas ilość prac w nim zawartych się zwiększy. Dziękuję Kochana za cały ten czas mi poświęcony oraz to małe cudo ! Nawet nie wiesz ile sprawiłaś mi radości ! :*

W ramach przypomnienia poprzedni nagłówek prezentował się tak :

do tego typowy prosty szablon, z tłem w paski.

Marta dodatkowo wyszła z inicjatywą stworzenia grafiki na mój nowy fanpage -> KLIK. Zajrzyjcie koniecznie ;)

Drugą niespodzianką jest instagram, długo nad tym myślałam, gdyż jest to moje prywatne konto. Postanowiłam się przełamać zatem jeśli jesteście ciekawi, kto kryje się po nickiem alizall z. Koniecznie tam zajrzyjcie ! Odnośnik znajdziecie po prawej stronie nad sliderem zdjęć ;)


Jak wam się podoba nowa odsłona alizall z.? 

niedziela, 6 lipca 2014

Misz-masz z różem w tle.

Uwielbiam oglądać paznokciowe inspiracje, często wzdycham do idealnych migdałków przyozdobionych, paskami i cyrkoniami. Niby niewiele ale jak dla mnie taki manicure wygląda na prawdę świetnie. Jakiś czas temu naszło mnie aby zmalować coś podobnego ale oczywiście jako że miałam paznokcie z bliżej nie określonym kształtem pokombinowałam z motywem pasków i kokardek. Dla niektórych takie połączenie może się okazać zbyt chaotyczne ale nosiło mi się je niezwykle dobrze i sporo osób zwróciło na nie uwagę :)


Do wykonania manicure użyłam :
- diamentowa baza Hean
- Golden Rose Rich Color #07
- Golden Rose Paris #04
- Golden Rose Nail Art #101
- dor #18
- top coat Sally Hansen Insta-Dri
- cienki pędzelek, sonde
- srebrne piegi

Jak już mówiłam postawiłam na misz-masz. Paznokcie pomalowałam na malinowy lekko neonowy róż. Jedynie wskazujący pokryłam białym lakierem. Na końcówce serdecznego namalowałam czarne serce, które następnie przyozdobiłam białymi paskami oraz piegami. Na wskazującym sondą narysowałam malutkie różowe kokardki w których środki również wkleiłam po srebrnym piegu. 


Całość prezentowała się tak :







Na koniec mam do was prośbę, postanowiłam spróbować swoich sił w konkursie na "like". Teraz większość posiada konta na facebook`u. Poszperałam w  archiwalnych zdobieniach i wybrałam coś co wpisuje się w letnie kanony. Jeśli macie chwilę zagłosujcie na moją letnią propozycję KLIK. Będzie mi bardzo miło jeśli oddacie na mnie głos, może mi on pomóc w spełnieniu małego lakierowego marzenia :)

Zapraszam również na nowy FP -> Alizall z. na facebook`u



Co sądzicie o takim połączeniu? Podoba się wam taki misz-masz?  Lubicie lakiery Golden Rose?

piątek, 4 lipca 2014

To już rok !

Dokładnie 4.07.2013 roku na blogu pojawił się pierwszy wpis ! Miałam czekać z tym postem do nowego wyglądu bloga ale rano uznałam, że nie ma co czekać :) Niedługo zobaczycie spersonalizowaną urodzinową odsłonę alizall z. ! Nawet nie wiecie jak się cieszę, profesjonalny szablon marzył mi się już od kilku miesięcy.

Jak ten czas leci, pamiętam jak chodziła za mną myśl o założeniu swojego bloga. Wielu rzeczy się obawiałam, przede wszystkim tego czy dam radę, czy będę w stanie was zainteresować. Chyba nie było tak źle, co jakiś czas dołączają stali bywalcy. Wasza obecność i komentarze sprawiają, że chcę doskonalić się w tym co robię. Opinia czytelników jest niezwykle ważna zarówno ta pozytywna jak i konstruktywna krytyka. Często bywało tak, że brakowało czasu, sił czy chęci ale kiedy w wolnej chwili zaglądałam do tego mojego magicznego miejsca wszystko mijało. Mam nadzieję, że podołam blogowemu wyzwaniu i za rok będę pisać post o kolejnych urodzinach ! :)


Czas na trochę statystyk. Na dzień dzisiejszy blog odwiedziliście 54699 razy, pozostawiliście 3329 komentarzy (takiej liczby w życiu się nie spodziewałam!), od siebie opublikowałam już 202 posty. Na stałe pozostało ze mnę 344 czytelników ! Dla mnie te liczby są ogromne ! Zastanawiałam się czy nie braknie mi pomysłów i inspiracji na posty, na szczęście jeśli chodzi o paznokcie ciągle jakieś pomysły napływają :)

środa, 2 lipca 2014

Apis arbuzowy mus do ciała z mango i witaminą E.

Kiedyś już pisałam, że nie przepadam za pokąpielowym balsamowaniem. Staram się to robić często, jednak rzadko po każdej kąpieli. Dlatego też zużywanie różnego rodzaju kosmetyków do ciała idzie mi opornie. Z musem apis historia była trochę inna ;)


Według producenta kosmetyk ma nam nawilżyć skórę i pozostawić ja jedwabiście miękką, uelastycznioną i delikatną w dotyku. Obietnice raczej realne i możliwe do spełniania, a jak jest w rzeczywistości?

Skład :
Raczej krótki, zaraz po wodzie gliceryna i olej słonecznikowy, trochę dalej ekstrakt z arbuza. Jednak jeśli ktoś poszukuję porządnego nawilżenia, w tym przypadku się nie sprawdzi.

Mus zamknięty jest w zwykłej miękkiej tubie. Nie ma żadnych problemów z jego wydobyciem. Podoba mi się jego konsystencja, która jest wręcz idealna teraz na lato. Produkt jest raczej rzadki i bardzo szybko się wchłania, nawet kiedy nałożymy go więcej. Niestety nie przypomina w niczym typowego musu, raczej rzadki balsam. Skóra szybko go wypije. Ma delikatny różowy kolor i przepiękny owocowy zapach, jakby mango?

Działanie ! Często po niego sięgam, jestem poniżej połowy opakowania. Bardzo szybko się wchłania, nie pozostawiając na skórze tłustego filmu, za którym nie przepadam. Nie brudzi ubrań, podczas nakładania odczuwamy delikatny chłód. Jak dla mnie poziom nawilżenia jest w sam raz teraz na lato. Dodatkowo używania umila nam jego owocowy zapach, który dostarcza nam orzeźwienia. Niestety po jakimś czasie się ulatnia, nie jest zbyt trwały. Dla osób, które mają bardziej wymagającą skórę ten produkt będzie zbyt lekki. Można go dostać w sklepach internetowych, za 200ml płacimy 16,90 zł.
Podsumowując mus jest strzałem w dziesiątkę o tej porze roku, delikatnie nawilży skórę i przyniesie orzeźwienie.



Na koniec małe ogłoszenie. Musiałam utworzyć nowy fanpage. Poprzedni nie był powiązany z moim prywatnym kontem, stworzony na odrębnym mailu. Nie wiem dlaczego ale nie miałam możliwości komentowania, pisania czy udostępniania na innych stronach. Zmiany ustawień nic nie skutkowały. Co jednak utrudnia w znacznym stopniu komunikację. Nie mogłam się udzielać na innych stronach. Dlatego w końcu utworzyłam nowy, powiązany z moim prywatnym kontem i wszystko działa normalnie. 
Zatem zapraszam do polubienia, aby być ze mną na bieżąco. Kiedy następnym razem lista czytelnicza na blogerze padnie będziecie wiedzieć co u mnie :)



Znacie produkty Apis? Macie swoich ulubieńców wśród ich kosmetyków? Wolicie lekkie czy bardziej treściwe produkty do ciała?