Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Receptury Agafii. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Receptury Agafii. Pokaż wszystkie posty

piątek, 28 marca 2014

Denko #7

O ile na początku roku miałam problemy ze zużywaniem kosmetyków tak w ciągu marca zużyłam całkiem sporo. Może to być dziwne ale mnie denka niezmiernie cieszą, zwłaszcza kiedy w kolejce stoi coś nowego do wypróbowania. W tym miesiącu miałam zdecydowanie więcej czasu dla siebie pomimo, powrotu na uczelnie. Plan z jednej strony jest całkiem ok maksymalnie 4 zajęcia w ciągu dnia w tym dwa wykłady. Z drugiej strony takie jeżdżenie na 3h człowieka dobija, gdyż mniej więcej tyle samo zajmuje oczekiwanie na pks i jazda nim. No nic koniec tego marudzenia mamy wiosnę ! Trzeba się cieszyć i radować :) Rozgadałam się, przejdźmy do denka :)


Twarz 


1.Eva Natura Herbal Garden Krem intensywnie nawilżający. Zdecydowanie stał się moim ulubieńcem jeśli chodzi o pielęgnację twarzy. Chciałam dokupić kolejne opakowanie ale niestety nie znalazłam ich w rossmannie, ani toniku z tej serii. Szkoda, nie wiem czemu z półek znika najczęściej to co dobre, a buble zalegają. Jeśli chodzi o działanie poziom nawilżenia był dla mnie idealny, równie dobrze sprawdzał się pod krem bb czy podkład. Lekki, nie pozostawiał tłustej warstwy. Niesamowicie wydajny używałam około 3 miesięcy. Jeśli jeszcze macie okazję go kupić, polecam warto wypróbować. Recenzja kremu już pojawiła się na blogu -> TUTAJ

2. Rival de Loop maska peelingująca z ekstraktem z aloesu i rumianku.  W tym przypadku nie było tak kolorowo. Szczerze mówiąc kupiłam ją z ciekawości, nigdy wcześniej nie miałam okazji używać maseczki, którą ściągamy a nie zmywamy. Niestety romans był krótki i przelotny. Co prawda nie podrażniła mi twarzy ale też nie zauważyłam żadnego dobroczynnego wpływu. Sama maseczka jest strasznie klejąca, i wydobycie z opakowania nie należy do najprostszych. Więcej informacji znajdziecie w -> TYM poście. 


Włosy


3. Speick natural równowaga & świeżość nawilżająca odżywka wzmacniająca. Odżywka całkiem przyjemna, jednak nie oczekujmy od niej dużego poziomu nawilżenia. W końcu jest przeznaczona do przetłuszczających się włosów. Dlatego też jest lekka o rzadkiej konsystencji. Nie obciążyła mi włosów, ani też nie dociążyła. Dla osób, które nie cierpią z powodu wiecznie puszących się włosów, powinna być idealna. Jeśli jesteście ciekawi czegoś więcej zapraszam -> TUTAJ

4. Garnier oleo repair odżywka do włosów suchych, przesuszonych, zniszczonych. Zdecydowanie mój włosowy hit, to już drugie opakowanie które na pewno nie jest ostatnim. Świetnie dociąża włosy, po użyciu stają się gładkie lśniące i przede wszystkim dociążone. Stosowałam ją zarówno jako d/s jak również jako odżywka przy olejowaniu. W obu przypadkach sprawdza się genialnie. Dzięki niej nawet nic nie robiący olej jest w stanie okiełznać moje włosy. Recenzja pojawiła się już jakiś czas temu, w ramach przypomnienia zajrzyjcie -> TUTAJ

5. Joanna Naturia odżywka bez spłukiwania do włosów przetłuszczających się i normalnych. Osławiona wśród włosomaniaczek seria odżywek b/s. Bardzo lekkie, chwalą je sobie zwłaszcza kręconowłose. U mnie jakoś nieszczególnie się sprawdzała, nakładałam ją głównie pod żel, wtedy było ok. Zdarzało się również normalnie jako b/s ale włosy reagowały puszeniem. Więcej znajdziecie -> TU


6. Receptury babuszki Agafii drożdżowa maseczka na porost włosów. Tej pani chyba również nie muszę nikomu przedstawiać. Podchodziłam do jej działania z małym dystansem. Jednak w rzeczywistości okazało się, że faktycznie jest niezła. Nie potrafię stwierdzić ile dokładnie urosły mi włosy. Pomimo tego widzę po baby hair, że całkiem sporo, jest ich coraz więcej i są coraz dłuższe. Dodatkowo ma przepiękny zapach maślanych ciasteczek ! Dla samego zapachu mogłabym jej używać :) Wiele więcej znajdziecie -> TU

7. Yves Rocher volume szampon do włosów cienkich. Kolejny włosowy hit, jest ich coraz więcej ! Świetnie oczyszcza skórę głowy nie wysuszając jej przy tym. Składowo jest prosty i konkretny. Włosy po użyciu nie są tępe i matowe. Na pewno do niego wrócę, po zużyciu dwóch opakowań zrobiłam włosom przerwę aby się nie przyzwyczaiły. Pełna recenzja w -> TYM poście.

8. Bingo Spa maska do włosów spirulina & keratyna. Jak to przy proteinach u mnie bywa, maska ta powodowała ogromny puch bez względu na pogodę i połączenia. Zużyłam ją z wielkim bólem, chyba moje włosy nie przepadają za keratyną zauważyłam, że odżywki z jej zawartością też mi nie służą. Maska strasznie wydajna i tania. Dostępna w sklepach internetowych ale i w tesco. Maski tej firmy polecane są przez wiele osób, sama chętnie sięgnę po inną wersję. Odczucia z nią związane -> TUTAJ


Ciało 


9. Mariza orzeźwiający żel pod prysznic z oliwą z oliwek i d-panthenolem. Pisałam o nim kilka dni temu, to mój pierwszy produkt z tej firmy. To już kolejny żel pod prysznic na którym się nie zawiodłam. Ma piękny orzeźwiający zapach, jest bardzo wydajny. Wytworzona piana w dotyku jest wręcz aksamitna. Nie wysuszył mi skóry, jestem jak najbardziej na tak. Więcej -> TU

10. Perfumy playboy play it pin up collection. Mają słodki zapach, uwielbiam takie, co prawda używam ich co jakiś czas. Aby nie było zbyt słodko :D Niestety owy zapach nie utrzymywał się zbyt długo na ciele a szkoda bo przypadł mi do gustu. Ze względu na trwałość raczej nie sięgną ponownie.


Nawet nie zauważyłam, że zużyłam równoe 10 produktów. Jestem z siebie dumna, to moje największe dotychczas denko! :d W kolejce stoją już kolejne produkty. Chociaż w przyszłym miesiącu nie będzie już tak owocnie, większość to nowe opakowania. To by było na tyle mam nadzieję, że was nie uśpiłam i ktoś dotrwał do końca :)


Jak tam wasze wiosenne denka? Zrobiłyście porządki i zużywałyście resztki czy nie zwracacie na to uwagi? Miałyście któryś z tych produktów?

sobota, 22 marca 2014

Receptury Babuszki Agafii : Drożdżowa maska na porost.

Nadszedł czas na recenzję osławionej drożdżowej maski do włosów. Początkowo jakoś szczególnie mnie nie kusiła, włosy rosną sobie jak chcą. Jak już stosuje wcierki czy inne tego typu produkty to po to aby zagęścić moją lichą czuprynę. Może kiedyś się w pewnym stopniu uda :) Robiąc zamówienie, brakowało kilku złotych do darmowej wysyłki, jak to zwłaszcza u kobiet bywa kliknęłam z ciekawości na bohaterkę dzisiejszego wpisu. Zauważyłam, że maski z serii Agafii wzbudzają skrajne uczucia. Jedni je kochają, a inni potępiają. Jak jest ze mną? Przekonacie się za chwilę :)


Opakowanie typowe dla masek, plastikowy zakręcany słoik. Etykiety są niestety papierowe, dlatego w podczas używania mogą ulec zniszczeniu. Maskę prze wylaniem chroni plastikowe wieczko, które dodatkowo ja plastikową wypustkę, która ułatwia nam otwieranie. Nie musimy już przy tym używać na paznokci, na prawdę niezłe rozwiązanie ! Jeśli chodzi o obietnice producenta, krótko mówiąc maska ma nam pobudzić włosy do szybszego wzrostu oraz jednocześnie zahamować ich wypadanie. Można ją dostać w większości sklepów, które mają w ofercie rosyjskie kosmetyki. Cena waha się od 17 do 21zł, często są w promocji, aktualnie w sklepie Skarby Syberii można ją upolować za 13,90 zł, wystarczy kliknąć -> TUTAJ

Skład :
Aqua with infusions of: Yeast Extract, Betula Alba Juice; enriched by extracts: Inula Helenium Extract, Arctostaphylos Uva Ursi Extract, Silybum Marianum Extract, Cetrimonium Chloride, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Guar Gum; cold pressed oils: Triticum Vulgare Germ Oil, Ribes Aureum Seed Oil, Pinus Sibirica Cone Oil, Rosa Canina Friut Oil, Ascorbic Acid, Panthenol, Glucosamine, Citric Acid, Parfum, Benzoic Acid, Sorbic Acid.

Znajdziemy w nim : ekstrakt z drożdży, sok brzozowy, oman wielki, mącznica lekarska, ostropest plamisty, olej z kiełków pszenicy, olej z nasion białej porzeczki, olej z orzeszków cedrowych, olej z owoców dzikiej róży, witamina C, witamina B5. Jak widać wiele dobrego, tylko czy taki misz masz ma szanse zdziałać cuda? Zapraszam do dalszej lektury :)


Jak już dobrnęliście do tego momentu to znak, że zaraz wyjaśni się zagadka dotycząca działania ! Najpierw może jeszcze jednak o samej masce. Kiedy uchylimy wieczko, nasze nosy zderzają się z obłędnym zapachem, hmm maślanych ciasteczek? Tak, osobiście utożsamiam ją właśnie z ciasteczkami. Szkoda, że szybko znika z włosów. Konsystencja jest niestety bardzo rzadka, co dla wielu jest minusem. Nie utożsamiam tego z wadą, maskę mamy wmasowywać w skalp, dzięki rzadkiej konsystencji możemy to zrobić w łatwy sposób. Trochę obawiałam się tego nakładania na skalp jednak moje obawy były niesłuszne ! Nigdy nie obciążyła mi włosów, bez względu na nałożoną ilość, długość trzymania. Działała podobnie trzymana 5 minut bez niczego, czy 20 minut pod czepkiem i ręcznikiem. Czy porost przyspieszył? Na prawdę ciężko mi to powiedzieć, nie mierzę włosów, jakoś ciężko mi uwierzyć w dokładne pomiary, no bo jak? Mam lekko wycieniowane końce to już całkiem abstrakcja aby co miesiąc znaleźć to samo pasemko kontrolne. Włosy ogólnie podrosły od grudniowego cięcia więc możliwe, że i jej zasługa w tym była. Zwłaszcza, że zauważyłam mnóstwo baby hair ! W sumie dorobiłam się już niezłej młodzieży. Wpływ na wypadanie? Zdecydowanie mniej włosów na szczotce ! Podsumowując jestem jak najbardziej na tak !! 


Mam dla was również dowody działania, co wy na to? :)



Znacie tą maskę? Używałyście innych z serii receptur Agafii? Używacie rosyjskich kosmetyków? Macie jakiś swoich ulubieńców? Macie jakieś sposoby na poskromnienie baby hair? :)

środa, 1 stycznia 2014

Denko grudzień

Kolejny rok dobiegł końca, właśnie powitaliśmy nowy. Czy będzie lepszy? Czas pokaże, nie ma co się martwić na zapas ;) Dziś mam dla was skromne grudniowe denko. Oczywiście pomimo kilku produktów, cieszę się, że udaje mi się zużyć to co sobie zaplanuje. Dlatego w pierwszej kolejności zawsze idą produkty, które są napoczęte lub zostało ich na kilka użyć. Wcześniej zalegało mi dużo odżywek, których była np połowa opakowania teraz nie mam takiej ani jednej :)


Jak to u włosomaniaczki bywa zawsze, najwięcej zużywam produktów włosowych ;)

Włosy 

1. Szampon przeciwłupieżowy head&shoulders codzienna pielęgnacja. Co prawda łupieżu nie miałam ale pomógł mi w "spraniu" koloru. Niestety dwa miesiące temu zaliczyłam nieudane farbowanie palette, byłam sceptycznie nastawiona ale kilka osób namiętnie polecało. Już nigdy po nią nie sięgnę średni blond wyszedł dosłownie czarny. Na szczęście powoli się wymywał, co kilka myć używałam właśnie tego szamponu. Nie podrażnił, nie wysuszył. Włosy były oczyszczone, lekkie. Był bardzo wydajny, dodatkowo myje włosy metodą kubeczkową. Chociaż co każde mycie lepiej go nie stosować, gdyż należy do mocnych szamponów i z biegiem czasu może przesuszyć włosy. Jeśli kiedyś będę potrzebować kupię na pewno.

2. Szampon Yves Rocher Volume : Szampon zwiększający objętość. Co prawda nie kupiłam go dla zwiększania objętości, w cuda nie wierzę. Jednak poszukuję idealnego szamponu na co dzień. Łagodne myjadła się nie sprawdzają, gdyż przy regularnym stosowaniu na drugi dzień od mycia swędzi mnie skalp. Szampon YR ładnie oczyszcza, ma delikatny kwiatowy zapach. Nie podrażnia nie wysusza, a najważniejsze na drugi dzień nie swędzi mnie skalp. Kilka dni temu napoczęłam drugie opakowanie. Na pewno poświęcę mu osobny post z recenzją. Na pewno kupię ponownie.


3. Alterra granat i aloes - odżywka. Bardzo przyjemna odżywka, treściwa gęsta. Świetnie nawilża włosy, ma przyjemny skład. Zużyłam już drugie opakowanie i na pewno nie będzie ono ostatnim. Napisała recenzję odżywki i maski z tej serii, porównując je jednocześnie -> KLIK ! Na pewno kupię ponownie nie jeden raz.

4. Receptury Babuszki Agafii olejek do włosów wzacniający. Przyejmny olejek, jednak stosowany solo nie robił efektu wow. W połączeniu z odżywką dawał świetne efekty, włosy były miękkie, sypkie, lśniące. Łatwo się układały i przede wszystkim nie puszyły, dodatkowo wpłynął na kolor włosów, gdyż zawiera na drugim miejscu w składzie rumianek. Dlatego zanim zdecydujecie się na kupno pomyślcie, czy chcecie zmieniać kolor :) Recenzja kilka dni temu pojawiła się na blogu -> KLIK !  Może kiedyś kupię ponownie.

Ciało

5. Joanna Naturia Peeling myjący. Zakochałam się w tych peelingach, mają piękne zapachy i świetne działania. Skóra jest oczyszczona ale nie przesuszona. Delikatna i gładka, aż chce się jej dotykać. Mają niskie ceny i są wydajne. Recenzja pojawiła się już na blogu -> KLIK.  W domu mam jeszcze dwa kolejne zapachy. Na pewno kupię ponownie i to nie jeden raz.

6. Joanna Sensual plastry do depilacji ciała z woskiem. Na początku wspomnę, że nie używam ich do ciała, tylko do tzw. wąsika. Plastry przeznaczone do twarzy często zostawiały sporo włosków i zabieg trzeba było powtarzać. W tym przypadku jest zupełnie inaczej, jedna aplikacja pozbawi na całości. Do opakowania dołączona jest łagodząca oliwka. Często po wchłonięciu się oliwki nakładam grubszą warstwę zwykłej nivei i nie mam podrażnień. Przy moim używaniu plastry są na prawdę wydajne używam ich przez kilka miesięcy. Kupiłam już kolejne opakowanie. Kupię jeszcze nie raz.


Jak wyglądają wasze zużycia grudniowe? Miałyście któryś z produktów? Jakie są wasze wrażenia? Lubicie denka?

środa, 25 grudnia 2013

Receptury Agafii naturalny olejek do włosów : wzmacniający.

Jak wam mijają święta? Dziś przygotowałam dla was recenzję, jeśli szukacie chwili wytchnienia przed komputerem po tych ogromnych ilościach jedzenia, zapraszam ;)
Coraz więcej w blogosferze o rosyjskich kosmetykach. Także postanowiłam spróbować jakiś czas temu. Poza odżywkami skusiłam się na olejek. Wybrałam wersję wzmacniającą, olejki zachęcają składami. Producent obiecuje nam, że olejek zregeneruje nam uszkodzone włosy, poprawi ich strukturę i wzmocni cebulki. Ma nam domknąć łuski i zapobiegać rozdwajaniu. Czy aby na pewno?


Skład :
Arctium Lappa Root Extract, Chamomilla Recutita Extract, Panax Ginseng Extract, Rosa Canina Fruit Oil, Salvia Officinaliis Oil, Glycine Soya Oil, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Tocopherol.
Znajdziemy w nim : ekstrakty z rumianaku, łopianu, żeń-szenia oraz oleje z dzikiej róży, szałwii lekarskiej, sojowy, oliwy z oliwek


Duży plus za opakowanie, ma uchylany dozownik. Dzięki czemu nie musimy się bawić z zakręcaniem produktu. Niestety z drugiej strony przez ciemny kolor nie widzimy ile produktu nam pozostało. Ma bardzo delikatny zapach, który jest ledwie wyczuwalny po nałożeniu na włosy. Olejku używałam regularnie przez 1,5 miesiąca minimum 2 razy w tygodniu, na kilka godzin. Wydajność jak najbardziej na plus przy mojej długości włosów. Jeśli chodzi o działanie solo sprawdza się średnio, jednak nie znalazłam jeszcze olejku, który samodzielnie robiłby efekt wow na moich włosach. Plusem jest to, że nie wysusza włosów. Nie zauważyłam wzmocnienia, a zmianę koloru pewnie przez rumianek na drugim miejscu składu. Akurat ten niespodziewany efekt miło mnie zaskoczył. Jakiś czas temu przerzuciłam się na olejowanie na odżywkę. Tak też, często po jakimś czasie dokładałam na ten olejek maskę lub odżywkę. W połączeniu z nimi spisywał się świetnie włosy były miękkie i sypkie. Opakowanie mieści 150ml olejku, a kosztuje 16zł. Produkty dostępne są w sklepach internetowych i ich punktach stacjonarnych. 


Znacie olejki z receptur agafii? Jakie są wasze wrażenia? Lubicie produkty agafii? Jakie są wasze ulubione oleje?

sobota, 2 listopada 2013

Kosmetyczne nowości - rosyjskie włosowe dobrocie.

Rosyjskie kosmetyki do włosów chodziły za mną od dłuższego czasu. Przyciągnęły moja uwagę już w wakacje, jednak cały czas zwlekałam z zamówieniem kosmetyków z mojej "chciejlisty". Wmawiając sobie po co mi one, przecież mam już kosmetyki do włosów. W końcu nie wytrzymałam, zwłaszcza że wykończyłam kilka włosowych rzeczy, jak zresztą sami mogliście zobaczyć w październikowym denku. Zamówienie zrobiłam pod koniec października, w sklepie triny.pl . Mają na prawdę ciekawą ofertę i ogromny asortyment, coraz częściej pojawiają się u nich kosmetyczne nowości. Wiadomo jest wiele sklepów internetowych na których możemy zamawiać rosyjskie kosmetyki, jednak porównałam je także cenowo i istnieją różnicę nawet do 2zł na produkcie, a kiedy zamawiamy ich więcej robi się spora różnica.


Paczka była bardzo dobrze zabezpieczona, nic nie miało prawa się wylać w trakcie transportu. Zamówienie zrobiłam w piątek wieczorem, a we wtorek kosmetyki już były u mnie.
Przejdę do sedna czyli produktów które wpadły do mojego wirtualnego koszyka.

Głównie kusiły mnie w końcu jakieś olejki, które są przeznaczone do włosów. Może to dziwne ale do tej pory używałam BD, alterry, BDFM, jedyny taki włosowy to dabur amla, który strasznie mnie zraził do indyjskich kosmetyków. Przy zamówieniu wybrałam sese oraz naturalny olejek do włosów wzmacniający - receptury Agafii. Jeśli chodzi o sese znów obawiałam, się o zapach i działanie. Jestem po pierwszym użyciu, śmiało mogę powiedzieć, że jest świetny.


Chciałam także wypróbować jakiś odżywek, gdyż przetestowałam już większość drogeryjnych które składowo były godne uwagi. Dużo czytałam o odżywkach Planeta Ogranica, dostępne są 4 rodzaje. Zapoznałam się wcześniej ze składami i działaniem każdej, ostatecznie zdecydowałam się na dwie wersję : odżywczą i wzmacniającą.


Następnym punktem obowiązkowym na mojej "chciejliście" znajdowała się glinka. Szczerze mówiąc miałam dosyć duży problem, którą wybrać. Znowu zasięgnęłam opinii w sieci, która byłaby najlepsza. Jak w większości kwestii zdania były podzielone, ostatecznie zdecydowałam się na glinke czarną z Morza Martwego ze srebrem.


Kusiło mnie jeszcze aktywne serum na porost włosów ale ostatecznie uznałam, że nie zależy mi aż tak bardzo na przyroście. Zatem na tym miałam poprzestać ale wiadomo jak to jest z zakupami w sieci, przegląda się ofertę i w końcu na coś się jeszcze człowiek skusi. Wiele dobrego słyszałam także o drożdżowej masce do włosów, myślałam nad nią jakiś czas, oczywiście postanowiłam spróbować, zawsze lepiej zamówić od razu, bo przecież po co później domawiać. Zwłaszcza, że dzięki tej masce otrzymałam darmową wysyłkę. Tak wiem każda wymówka jest dobra :D


 Wypakowując kosmetyki, na dnie znalazłam coś jeszcze, jakie było moje zaskoczenie. Do zamówienia dostałam gratis w postaci oliwkowego kremu do rąk. Jestem bardzo zadowolona, przecież i kremów do rąk nigdy zbyt wiele, zwłaszcza teraz kiedy zbliża się zima. W tym okresie nasze dłonie często są przesuszone, skóra jest popękana. Zatem prezent idealny !


To by było na tyle. Nie żałuję tego zamówienie, już nawet udało mi się przetestować kilka produktów i jestem pozytywnie zaskoczona. Sprawują się świetnie, mam nadzieję, że będzie tak cały czas. Oczywiście za jakiś czas na pewno każdemu poświęcę osobny post z recenzją.


Znacie rosyjskie kosmetyki do włosów? Macie swoich ulubieńców? Lubicie robić zakupy w sieci?