Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Produkty do paznokci. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Produkty do paznokci. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 20 lipca 2015

Nowość od evree - max repair regeneracyjne serum do paznokci

Jakiś czas temu dostałam maila czy nie chciałabym przetestować nowego serum do paznokci. Jak doskonale wiecie na punkcie paznokci mam bzika więc oczywiście się zgodziłam. Odpowiednia pielęgnacja jest niezbędna dla posiadania pięknych paznokci! No ale jak wiadomo na rynku dostępnych jest sporo różnego rodzaju odżywek, oliwek czy serum. Ostatnio moje paznokcie przechodziły kryzys, kiedy tylko zaczynały wyglądać ładnie minimum dwa momentalnie się łamały. Czy serum evree okazało się dla nich zbawieniem?


W serum znajdziemy takie olejki jak:
oliwkowy, winogronowy, makadamia, ostropestowy, avocado, abisyński, arganowy, jojoba

Z kolei producent obiecuje nam, iż serum:
"-regeneruje, wzmacnia i wygładza
-przywraca naturalną barwę i blask
-nawilża, zmiękcza i ujednolica naskórek wokół paznokci" [źródło]



Serum zamknięte jest w białej tubce z aplikatorem w formie miękkiego pędzelka. Przy pierwszym użyciu należy uważać, gdyż serum jest dość rzadkie jak na mieszanke olei, można zaaplikować go zbyt dużo. Co mi się zdarzyło i z tego co wiem nie tylko mnie. Przy kolejnych już nie ma tego problemu. Jednakże nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Dzięki lżejszech konsystencji serum szybciej się wchłania w skórki. Serum ma pojemność 8ml, w cenie ok 15zł. Produkty evree można kupić w drogeriach takich jak: rossmann, super-pharm, hebe, natura, dayli. O tym i innych produktach tej firmy możecie poczytać na stronie producenta -> evree.eu.


Czas na działanie ! Bo przecież na to właśnie czekacie ! :) Serum używałam codziennie przez prawie 3 tygodnie. Ostatni czas nie był łaskawy dla moich skórek pomimo, używania kremu nadal wyglądały na wysuszone i spragnione. Zaczęły się również robić tzw zadziory, z którymi do tej pory nigdy nie miałam problemu. Paznokci również nie oszczędzałam ze względu na prace, często były narażone na "bliskie kontakty" z różnymi przedmiotami a to z szafką, a to z metalowymi klipsami. Jednaże serum od evree sprawiło, iż pomimo niesprzyjających warunków żaden z paznokci się nie złamał ! Paznokcie są twarde ale pozostają jakby to powiedzieć elastyczne. Pomimo wygięcia czy uderzenia nie łamią się tylko wracają do swojej pozycji. Jeśli chodzi o skórki, poprawia ich wygląd natychmiast po nałożeniu. Z kolei po całkowitym wchłonięciu widać, że są odżywione i dobrze nawilżone. Zadziory odeszły w zapomnienie, efekt nie znika przy pierwszym umyciu rąk. Odkąd poznałam to serum jestem pewna, iż zostanie moim stałym punktem w pielęgnacji! To zdecydowany pewniak na gorsze zwłaszcza dla skórek dni :) Na zdjęciu paznokcie po dwóch tygodniach stosowania (tak wiem, wskazówka jest krótsza ale ostatnio ciągle się łamała). Aktualnego zdjęcia niestety nie mam jak zrobić, gdyż ze względu na godziny pracy założyłam hybrydę. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie :)




Znaycie serum od evree? Słyszeliście coś o produktach tej marki? 

niedziela, 5 lipca 2015

Rimmel by Rita Ora 498 Rain Rain Go Away

Tym razem mam dla was recenzję pięknego nudziaka z najnowszej kolekcji Rimmel by Rita Ora. Jak dobrze wiecie wszelkie nudziaki warto mieć w swoich zbiorach gdyż wyglądają dobrze przy każdej okazji. Jednakże mają przeróżne odcienie i nie wszystkie nam odpowiadają. Odcień #498 Rain Rain Go Away nie jest typowym nudziakiem, powiedziałabym że to taka bardziej kawa z mlekiem. Nie posiada żadnych żółtych tonów. Zobaczcie same ! :)


W skrócie:
Firma: Rimmel
Nazwa serii: by Rita Ora
Odcień: #498 Rain Rain Go Away
Krycie: 2  warstwy
Pędzelek: szeroki
Pojemność: 8ml
Cena regularna: 10,99zł
Dostępność: drogerie Rossmann, Super-Pharm


Kolejny piękny Rimmelek upolowany na ostatniej promocji w Rossmanie. Dzięki temu udało mi się go dostać za pół ceny. Takiego odcienia kawy z mlekiem szukałam już od jakiegoś czasu. Rimmel chyba zaczął czytać mi w myślach wprowadzając Rain Rain Go Away ;) Krycie równie mile mnie zaskoczyło wystarczą dwie cienkie warstwy. Aplikacja bajeczna dzięki szerokiemu pędzelkowi, wystarczą dwa pociągnięcia i gotowe. Czas schnięcia dość szybki. Sam w sobie ma bardzo ładny połysk, zdjęcia robione bez top coat`u. Ja jestem w serii Rita Ora zakochana, piękne kolory o dobrym kryciu. Na pewno moja kolekcja poszerzy się jeszcze o kilka odcieni!






Macie w swoich zbiorach lakiery Rimmel? Posiadacie już serie by Rita Ora? Jak wam się podoba Rain Rain Go Away?

piątek, 22 maja 2015

Sally Hansen Diamond flash top coat

Recenzje odżywek już były, zatem teraz przyszła pora na recenzje używanych przeze mnie top coat`ów. Na pierwszy ogień idzie top coat od Sally Hansen Diamond flash. Jak zapewne domyślacie się po samej nazwie jego naczelnym zadaniem jest nadanie pięknego połysku naszemu manicure.


W skrócie:
Sally Hansen Diamond Flash
Top coat nabłyszczający
Wysuszanie: przeciętne
Pędzelek:
Pojemność: 13,3ml
Cena: około 16-18zł
Dostępność: Rossmann, drogerie internetowe, allegro


Na ten top coat skusiłam się dzięki pochlebnym opiniom paznokciowych blogerek. Dla mnie najważniejsze zadania dla dobrego top coat`u to: przyspieszenia czasu schnięcia manicure, nadanie połysku i oczywiście nie rozmazywanie wzorów. Propozycja od Sally Hansen ma cienki i długi pędzelek, którym mi niestety operuje się ciężko. Może gdyby buteleczka była niższa bez tej długiej szyjki wtedy lepiej by się wydobywało odpowiednią ilość. Jednakże kiedy już uda mi się go równomiernie nałożyć, wyrównuje cały manicure i nadaje wręcz lustrzanego połysku. nie zdarzyło mu się rozmazać wzorków. Niestety czas schnięcia jest przeciętny ale za to nie obkurcza lakieru. Co do wydłużania żywotności manicure, ciężko mi cokolwiek powiedzieć gdyż bez względu na top coat odpryski się u mnie nie pojawiają. Podsumowując pomimo pięknego połysku przeciętne wysuszanie go u mnie dyskwalifikuje aleee znalazłam już top coat na tą chwilę idealny, niebawem o nim napiszę.




Znacie ten top coat? Znalazłyście już swoje idealne top coat`y? Po jakie najczęściej sięgacie?

niedziela, 10 maja 2015

Golden Rose Nail Expert Black Diamond Hardener - faktycznie cudowna odżywka?

Jakiś czas temu zrobiło się bardzo głośno o diamentowej odżywce Golden Rose wolnej od formaldehydu. Swoją sławę zyskała przede wszystkim dzięki pochlebnym recenzjom znanych vlogerek. Kiedy ujrzałam ją w mieście postanowiłam spróbować. Odżywki z formaldehydem nie szkodzą moim paznokciom, oczywiście stosowane z rozsądkiem. Jednakże jeśli możemy mieć produkt w pełni dla nich bezpieczny warto spróbować.


Opis ze strony producenta:
"Dzięki cząsteczkom czarnego diamentu zapewnia paznokciom większą twardość i wytrzymałość. Zawiera podwójną ilość mikro cząsteczek diamentu oraz składników utwardzających. Tworzy na powierzchni paznokcia twardą i błyszcząca powłokę zapewniając tym samym trwałe wzmocnienie cienkich, słabych i łamliwych paznokci. Zapobiega łamaniu i rozdwajaniu paznokci oraz odpryskiwaniu lakieru już po 4 tygodniach stosowania" [źródło]

Stosowanie:
"Delikatnie wstrząsnąć przed użyciem.
Nakładać jedną warstwę jako baza na czyste i suche paznokcie i poczekać do wyschnięcia przed nałożeniem lakieru.
Regularnie nakładać dwie warstwy raz w tygodniu aby wzmocnić efekt utwardzenia." [źródło]

Oczywiście brzmi zachęcająco ale jak obecny hit sprawdził się na moich paznokciach? Zdecydowanie w przypaku produktów pielęgnacyjnych staram się podchodzić do nich z pewnym dystansem. Jak powszechnie wiadomo to co sprawdziło się u kogoś, niekoniecznie zadziała w taki sam sposób w naszym przypadku. Miejcie to zawsze na uwadze :)


Produkt zamknięty jest w przyciągającej wzrok czarnej butelce ze srebrną zakrętką o pojemności 11 ml. Pędzelek miotełkowaty, wąski u góry i rozszerzający się ku dołowi. Dlatego trzeba uważać z nabieraniem produktu, kiedy na pędzelku będzie go zbyt dużo to przez jego formę miotełki rozleje się nam po paznokciu i skórkach przy okazji. Zapach? Jak to w przypadku lakierów bywa chemiczny ale po wyschnięciu od razu się ulatnia. Ponadto nie drażni oczu w trakcie malowania. Konsystencja rzadka, podczas wieczornego malowania zauważyłam malutkie migoczące drobinki, które po wyschnięciu odżywki są ledwo widoczne.
Działanie ! Zapewne każdy na to czeka od początku postu ;) Jako odżywka spisała się u mnie bardzo dobrze ! Paznokcie po jej używaniu stały się mocniejsze, zdecydowanie twardsze. Nie zauważyłam wpływu na ich wzrost ale tego nie było w obietnicach producenta. Równie dobrze spisuje się jako baza pod lakier, manicure w stanie nanaruszonym (poza lekko startymi końcami) wytrzymuje do zmycia w moim przypadku. Odżywka kosztuje około 12,90zł. Można ją dostać na stoiskach Golden Rose, sklepie internetowym Golden Rose oraz na allegro.
Podsumowując dla diamentowej odżywki Golden Rose jestem na tak i chętnie będę po nią sięgać.


Znacie diamentową odżywkę Golden Rose? Używłyście produktów z tej całkiem nowej linii pielęgnacyjnej? Jak wam się sprawdziły?

środa, 25 marca 2015

Wibo calcium milk therapy - odżywka do paznokci

Tym razem mam dla was kolejny produkt do paznokci. Nazbierało mi się ich już trochę przez to, że nie robiłam regularnie ich recenzji. Dlatego też korzystając z ładnej pogody zrobiłam zdjęcie wszystkim produktom typowo paznokciowycm jakie w zbiorach posiadach. Tym razem chciałabym się z wami podzielić opinią o odżywce do paznokci od wibo, której używałam jeszcze przed recenzowaną niedawno nowością Golden Rose 4in1.


Odżywka calium mil therapy jest dość nową propozycją od wibo. Szukając zastępczyni diamentowej eveline postanowiłam jej spróbować. Zachęcił mnie oczywiście opis, producent polecą ją do paznoki słabych, wolno rosnących i przesuszonych paznokci. Dodatkowo producent informuję, iż odżywka w swoim składzie zawiera: filtry UV, wapno, proteiny mleka, wyciąg z dębu oraz siemienia lnianego. Wszystko ładnie pięknie ale skład tej odżywki pozostaje jedną wielką niewiadomą. Nie ma go ani na buteleczce, ani też na stronie producenta. Zatem w sumie jest to takie stosowanie trochę w ciemno. Ryzyk fizyk więc jak się sprawdziła?


Odżywka zamknięta jest w typowej dla nowości wibo butelecze, prostokątna z prostokątną zakrętką. Pędzelek również jest taki sam jak w przypadku lakierów, długi i cienki. Odżywka ma mleczny kolor i chemiczny ale niezbyt mocny zapach. Stosowałam ją kilka razy solo jak typową odżywkę ale najczęściej służyła mi jako baza pod lakier. Używałam jej przez ponad miesiąc. Niestety nie powaliła mnie swoim działaniem na kolana. Nie zauważyłam aby paznokcie się wzmocniły, a przede wszystkim na tym zależy osobom, które mają cienkie paznokcie. Nie stały się również jakoś super nawilżone, nawet w czasie jej stosowania jeden paznokieć się złamał co u mnie raczej zdarza się rzadko. Nie zauważyłam również przyspieszenia przyrostu paznokcia. Jednakże jako baza pod lakier sprawdzała się świetnie! Lakier nie odpryskiwał, nie odchodził przy skórkach i trzymał się aż do zmycia. Można je dostać w Rossmannie w cenie 6,99zł lub sklepie internetowym wibo gdzie dostaniecie ją za 5,19zł. Podsumowując jako odżywka sprawdza się średnio, jako baza jest na prawdę niezła !


Macie swoje ulubione odżywki do paznokci? Po jaką sięgacie najczęściej? Znacie odżywki wibo?

niedziela, 15 lutego 2015

Olwika do skórek ImpressioNails.

Poprzednia recenzja kosmetyczna cieszyła się sporym zainteresowaniem. Niezwykle mnie to cieszy i tylko motywuje do tego aby tego typu posty pojawiały się częściej. Dawno nie było na blogu takiej frekwencji ! Idąc za ciosem dziś kolejna recenzja tym razem niezwykle ważneg produktu w pielęgnacji naszych paznokci.
Oliwki do skóre, temat rzeka. Na rynku jest ich na prawdę mnóstwo, a odkąd "w modę" weszło wszelkie olejowanie włosów czy paznokci sporo osób tworzy własne mieszanki olejków. Ja swego czasu również używałam takiej swojej mieszanki, przelałam ją do buteleczki po starej oliwce. Jednakże po różnych kombinacjach skórki różnie wyglądały. Drugą sprawą była buteleczka z pędzelkiem, po dwóch tygodniach wieczornego smarowania oliwka mętniała poprzez różne paproszki dostające się wraz z pędzelkiem do oliwki. Skłoniło mnie to do poszukania oliwki z zakraplaczem. Będąc kiedyś w stacjonarnym oddziale Euro Fashion przemiła ekspedientka poleciła mi oliwkę ImpressioNails. Jak się sprawdziła?


Olwika okazała się cudem dla moich skórek ! Już po jednym użyciu są miękkie i pięknie nawilżone. Pierwsze skojarzenie z tą oliwką to różowa landryna. Dlaczego? Jak widzicie ma słodki rozowy kolor a do tego na prawdę przesłodki zapach. Dla mojego nosa jest idealny, a kiedy zakropię skórki przed snem aż miło spać.  Ogromnym plusem jest dla mnie zakraplacz, w tym przypadku jest plastikowy, chodzi wyjątkowo lekko. Raz miałam wysuszacz a metalową i chodził strasznie ciężko musiałam pomagać sobie drugą ręką czasami aby wycisnąć kropelki. Oliwkę można dostać na pewno na stronie Euro Fashion, za 15ml płacimy 11,90zł. Niestety na stronie widnieje zdjęcie oliwki jeszcze jest w starym wydaniu -> Klik.

Ma krótki ale na prawdę konkretny skład, zawiera w sobie mieszankę przeróżnych olejków, które mają na moje skórki zbawienny pwływ.
Skład oliwki : Allphatic Hydrocarbons (Mineral Oil), Almond Oil, Coconut Oil, Fressia, Peach Oil, Pineapple Oil, Tea Tree Oil, Vanilla, Pearberry, D&C Red#7.





Macie swoje ulubione oliwki innych firm? Czy może robicie własne mieszanki? Jeśli tak połączenie jakich olejków przynosi u was najlepsze efekty?

niedziela, 26 października 2014

Top coat Sally Hansen Insta Dri czy podbił również moje serce?

Znalezienie dobrego top coatu i to w rozsądnej cenie jest raczej trudnym zadaniem. Na pewno każdy szukając swojego ideału kieruje się czymś innym. Jak dla mnie powinien pięknie nabłyszczać manicure, przyspieszać wysychanie lakieru no i oczywiście nie może rozmazywać wzorów. Czy osławiony Sally Hansen Insta Dri stał się moim ulubieńcem?


Warto zacząć by od ceny, gdyż potrafi odstraszyć. W większych drogeriach cena potrafi dobić do 30zł, w sieci można go dostać za około 15-18zł. Pewnego razu zajrzałam do drogerii laboo zwanej równiez outletem kosmetycznym i mym oczom ukazały się top coaty SH w cenie 16,99zł i to bez promocji ! :) Dlatego jeśli ktoś byłby zainteresowany, polecam tam zajrzeć. Pojemność to 13,3ml.

Zerkając na nazwę każdemu na myśl przychodzi błyskawiczne wysychanie. Producent obiecuje, że potrwa to tylko 30 sekund. Bądźmy realistami, to jest niemożliwe w tak krótkim czasie. Owszem przyspiesza wysychanie ale musimy odczekać kilka minut. Po tym czasie nasz manicure ma przepiękny połysk. Przedłuża trwałość manicure, nie wpływa na kolor lakieru. Wyrównuje również wszelkie nierówności czy niedoskonałości powstałe przy malowaniu. Kolejnym plusem jest fakt, że nie obkurcza lakieru, świetnie współpracuje z każdym, który posiadam. Jeśli chodzi o minusy, niestety poza regularną ceną jeden posiada. Mniej więcej w połowie buteleczki zaczyna gęstnieć i robi się z niego jeden wielki glut. Początkowo można również mieć problem z nabieraniem odpowiedniej ilości topu. Kiedy nabierzemy zbyt mało psuje mani, kiedy znów zbyt dużo można zalać sobie skórki. Jednakże można dojść do wprawy i wyczuć ile produktu potrzeba. Podsumowując i biorąc po uwagę cenę outletową jestem jak najbardziej na tak !



Znacie ten top coat? Używałyście już? Macie swoje sprawdzone topy?

środa, 8 października 2014

Anida krem do rąk i paznokci wosk pszczeli i olej makadamia.

Kiedy zamawiałam na doz.pl żurawinowy krem do twarzy Apis kliknęłam również krem do rąk. Przeglądając ofertę apteki zasięgnęłam po opinie do internetów, tam też znalazłam mnóstwo pochwał kremu do rąk Anida. Postanowiłam go wypróbować. Rozpoczęła się już jesień, za jakiś czas powitamy zimę. To okres, w którym szczególną uwagę musimy zwrócić również na nasze dłonie i paznokcie narażone na wiatr i niskie temperatury. Na pewno większość z was miała problemy z przesuszonymi dłońmi zwłaszcza w tych  porach roku. Czy Anida podołała ochronie moich dłoni?


Krem zamknięty w typowej tubie dla tego typu produktów. Opakowanie jest miękkie dzięki czemu nie mamy problemu z wyciśnięciem kremu. Za pojemność 100 ml płacimy 5,29zł. Można go zamówić i odebrać w wybranej aptece doz -> klik.

Obietnice co do działania widniejące na opakowaniu :
"Posiada bardzo dobre właściwości osłonowe i pielęgnacyjne. Odbudowuje zniszczona i popękaną skórę rąk. Zapobiega tworzeniu się suchego naskórka. Wosk pszczeli działa natłuszczająco, ochronnie i zapobiega wysuszaniu skóry. Olej makadamia posiada wyjątkowe właściwości regeneracyjne – zmiękcza i wygładza naskórek, przyśpiesza odbudowę uszkodzeń skóry i skutecznie łagodzi podrażnienia."
Brzmi całkiem nieźle, jak teoria ma się do praktyki?

Rzut oka na skład, który jest na prawdę przyjemny :

Konsystencja produktu jest delikatna, kremowa. Bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia uczucia lepkich rąk. Przy regularnym stosowaniu efekt ten utrzymuje się przez dłuższy czas, nie znika wraz z umyciem rąk. Poziom nawilżenia / natłuszczenia jak dla mnie jest na prawdę świetny ! Przynosi natychmiastowe ukojenie nawet po sprzątaniu kiedy nasze ręce są wysuszone i podrażnione przez środki czyszczące. Całkiem nieźle nawilża również skórki, wmasowuję go także czasem w paznokcie kiedy nie są pomalowane. Według mnie jest wydajny, gdyż wystarczy na prawdę niewielka ilość aby nawilżyć dłonie. Podsumowując, zdecydowanie polecam ! Na zbliżające się chłody będzie idealny ! Świetny produkt w niskiej cenie !




 Znacie kremy do rąk Anida? Macie swoje ulubione kremy do rąk? Po produkty jakiej firmy najczęściej sięgacie?

piątek, 15 sierpnia 2014

Isana zmywacz do paznokci o zapachu migdałów.

Zmywacz do paznokci niby prosta sprawa ale znaleźć dla siebie odpowiedni już nie jest tak łatwo. Jedne wysuszają inne uczulają, powodują rozdwajanie się paznokci. Na dzień dzisiejszy ja już swojego ulubieńca odnalazłam, co jakiś czas co prawda przewinie się również jakaś nowość ale zawsze z podkulonym ogonem wracam właśnie do zielonej Isany ! Dzisiaj postanowiłam podzielić się z wami moimi odczuciami na jego temat.


Sporo osób na pewno go zna. Dostępny w każdym Rossmannie niejednokrotnie oferowany w trakcie promocji przy kasie. Szczerze mówiąc nie pamiętam ile dokładnie dużych butelek już zużyłam, na pewno kilka. Właśnie na dniach wybieram się po kolejne opakowanie. Pojemność 250ml kosztuje 6,99zł, często są w promocji. Wtedy też zazwyczaj go kupuję. Mniejsza wersja 125ml kosztuj 3,99zł, także bardziej opłacalne jest wziąć większy.

Rzut oka na skład :

Jak widzicie jest to wersja z acetonem. Używam go już od ponad roku, czasem trafi się jakiś inny ale i tak wracam do zielonej Isany. Nie zauważyłam żadnego negatywnego wpływu na paznokcie. Nie rozdwajają się, skórki nie są przesuszone. Kupiłam kiedyś wersję bezacetonową i zrobiła mi większe kuku niż ta z acetonem. Jednak o tym w innym poście. Zmywacz jest niesamowicie wydajny, jeśli przeszkadza wam duża butelka zawsze można kupić mniejszą pojemność i zostawić sobie opakowanie, później możemy sobie go przelać. Jeśli chodzi o zmywanie jestem zachwycona. Z kremami radzi sobie błyskawicznie, z brokatami trochę dłużej ale również daje radę, piaski zmywałam bez użycia folii. Przykładałam na kilka sekund płatek nasączony zmywaczem, piasek stawał się miękki i pięknie schodził. Co do zapachu migdałów, ja tam niczego takiego nie wyczuwam. Ma typowy dla zmywaczy zapaszek. Podsumowując jeśli jeszcze nie znaleźliście swojego ulubieńca polecam wypróbować pomimo zawartości acetonu :)


Znacie zmywacze Isany? Która wersja najbardziej przypadła do gustu waszym paznokciom? Macie swoich ulubieńców wśród zmywaczy do paznokci?


środa, 11 czerwca 2014

Essence express dry drops : krople przyspieszające wysychanie lakieru

Wielu osobom malowanie paznokci kojarzy się z katorgą ze względu na późniejsze czekanie aż manicure wyschnie. Tak sobie siedzimy z łapkami przed sobą, przeglądając internety czy oglądając jakiś serial, co chwilę ukradkiem sprawdzając czy lakier jest już suchy. W domu często sporo do zrobienia, a tu trzeba czekać. Można malować paznokcie wieczorem ale budzimy się rano, a tam nasze paznokcie zdobi pościelowy wzorek. Dlatego też pozostaję nam szukać idealnego topu przyspieszającego wysychanie lub wspomaganie się produktami typu kropelki wysuszające. Jako, że top miałam prawie pełny, szkoda było szukać następnego. Zatem udałam się na poszukiwania innego produktu, tak przy szafie essence spotkałam tego cudaka. Niemieckiego nie znam ale żeby zrozumieć in sekunden dużo nie potrzeba :D Poczytałam trochę o nim i pomimo różnicy zdań zaryzykowałam i spróbowałam :)


Niestety zbyt wiele na jego temat nie wiemy. Producent obiecuje nam wysuszenie lakieru w 60 sekund i zaleca stosowanie 1-2 kropel na świeżo pomalowane paznokcie. Składu na opakowaniu brak jedynie dostępny jest jakiś w sieci : 
Skład: Cyclopentasiloxane, Hexamethyldisiloxane, Dimethicone, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Tocopheryl Acetate. 

Mała, szklana buteleczka z zakraplaczem. Aplikacja wręcz bajeczna, zakraplacz ma gumowy uchwyt dzięki czemu nawet przy śliskich palcach nie mamy problemu w wyciśnięciem produktu. Sam wysuszacz jest bardzo tłusty, dlatego warto aplikować produkt nad jakąś chusteczką czy czymś tego typu aby nie ubrudzić sobie czegoś. Nie wysusza skórek. Nie posiada żadnego zapachu, jest neutralny


Co sądzę o jego działaniu? Zacznę od sformułowania świeżo pomalowane paznokcie. Dla mnie to znaczy mokre, chwilę po zakręceniu buteleczki  lakieru. Na takie, nie odważyłam się go nakładać zawsze odczekałam te 2 minuty. Szczerze mówiąc nie wierzyłam w wysuszenie za 60 sek bo to graniczyłoby z cudem. W przypadku tego produktu cudu nie napotkałam. Owszem wysusza ale tak po około 5 minutach, jednak z rozpoczęciem prac domowych radziłabym jeszcze poczekać. Gdyż wysuszona jest jakby górna warstwa, reszta po 5min nadal jest elastyczna. Ogólnie po upływie 15-20 minut zazwyczaj zaczynam robić swoje, a paznokcie są w nienaruszonym stanie. Oczywiście nie wliczam w to prania ręcznego, tego nie wytrzymały :D Nie wpływa na trwałość lakieru, nie zdarzyło się również aby obkurczył manicure. Produkt raczej wydajny na moje paznokcie zazwyczaj daję jedną kroplę, jedynie na kciuki dwie. Można je spotkać w drogeriach z szafami essence, za 8ml płacimy 8,99złPodsumowując całkiem niezły produkty, przyspiesza wysychanie ale na pewno nie jest to tempo ekspresowe.


Znacie krople wysuszające essence? Jakie są wasze ulubione wysuszacze? Topy lub inne produkty?

piątek, 23 maja 2014

Lovely Matte Top Coat : perfekcyjny mat

Szczerze mówiąc matowe wykończenie nie jest moim ulubionym. Jednak wolę piękny połysk niczym gładka tafla wody ale jak wiecie kobiety zmienne są. Już jakiś czas temu pojawiły się na półkach lakiery o matowym wykończeniu. Jednak kupować specjalnie matowy kolorowy lakier byłoby bez sensu. Później do akcji wkroczyły matowe top coaty. W tej kategorii zdarzają się lepsze i gorsze przypadki. Kiedy naoglądałam się efektów po top coacie Lovely postanowiłam przy okazji promocji go kupić. Pierwsze testy zaliczył na lakierze Colour Alike "O w bombkę", chyba nie ma lepszego testu niż migoczące holo :)


W skrócie :
Firma : Lovely matte top coat
Dostępność : drogerie Rossmann
Pojemność : 8ml
Cena : 7,19zł


Top coat zamknięty jest w typoej dla lakierów lovely buteleczce. Jak widać ma mleczy kolor ale nie ma to wpływu na wcześniej nałożony lakier. Nie ściąga lakieru kolorowego bez względu na firmę. Zaraz po nałożeniu nadal połyskuje, w trakcie zasychania staje się całkiem matowy. Nie skraca trwałości lakieru, nie zauważyłam też aby go wydłużył. Zachowuje się normalnie. Jak będziecie mogli zobaczyć na zdjęciach dzięki niemu otrzymujemy efekt perfekcyjnego matu. Radzi sobie świetnie nawet z najbardziej błyszczącymi, gwiazdorskimi lakierami. Kiepsko z ich dostępnością gdyż tylko w drogeriach Rossmann jednak jest ich na tyle, że nie powinniście mieć problemu z jego kupnem. 


Efekt przed i po :








Znacie matujący top coat lovely? Macie w swoich zbiorach matujące topy? Co sądzicie o matowym wykończeniu?

wtorek, 20 maja 2014

Zestaw 3 pędzelków do zdobień z Born Pretty Store.

Kolejny produkt z Born Pretty Store. Pędzelków do zdobień nigdy dość, kiedyś już zamówiłam swój pierwszy zestaw również na ich stronie i byłam bardzo zadowolona. Tym razem skusiłam się na zestaw trzech cienkich pędzelków, tych zawsze warto mieć więcej gdyż do zdobień są idealne.


Pędzelki zapakowane są w zwykła folię, może i nie jest to zbyt efektowne etui ale to jednak komplet tylko trzech więc nic dziwnego. Każdy zabezpieczony jest nakładką chroniącą włosie. Początkowo włosie jest twarde, zlepione ale wystarczy przejechać pędzelkiem po dłoni i staje się miękkie, elastyczne. Co do wykonania trzon pędzelka jest drewniany, a skuwka metalowa. Zalecam uważać, ze zmywaczem po zakończonym zdobieniu. Przy poprzednim pędzelku niestety delikatnie zmyłam sobie białą farbkę z trzonu.


Jeśli chodzi o długość włosia od najmniejszego to : 6mm, 9mm, 11mm. Po pierwszych testach z włosiem nic się nie stało, pozostaje w nienaruszonym stanie. Nic się nie rozwarstwiło. W przypadku malowania każdy sprawdza się inaczej. Najkrótszym jakoś łatwiej mi było kontrolować grubość linii prostej ale w przypadku fal nie jesteśmy w stanie zrobić tego delikatnie. Ruchy falowane najlepiej wypadają podczas używania pędzelka numer dwa czyli tego pośredniego. Na pewno pędzelki nieźle się sprawdzą przy malowaniu mniejszych detali, linii, różnej wielkości róż i kwiatów. Jak doskonale wiecie motyw róż uwielbiam więc na pewno często będę je wykorzystywać.
Zestaw dostaniecie w sklepie Born Pretty Store -> TUTAJ. Aktualny koszt to 3,19$, dodatkowo przesyłka jest darmowa.



Używacie pędzelków do zdobień? Może macie swoje ulubione zestawy?

niedziela, 18 maja 2014

Hean Diamond Hard Base - bazowy utwardzacz diamentowy pod lakier

Bazy do paznokci, na rynku jest ich coraz więcej. Może nam również w tym celu posłużyć zwykła ulubiona odżywka. Jeśli nie będzie wpływać na trwałość lakieru śmiało można jej używać. Poprzednią moją baza była diamentowa odżywka eveline. Wiem, że te produkty należą do kontrowersyjnych. Wielu osobom służyły ale też niektórym zrobiły krzywdę. Moim zdaniem nie ma się co przed nimi wzbraniać, wystarczy używać ich rozsądnie i obserwować paznokcie. Jeśli szybko zauważymy, że coś jest nie tak należy ją odstawić i wszystko będzie w porządku. Postanowiłam zrobić sobie przerwę od eveline i poszukać godnej następczyni. Tak też trafiłam z polecenia na diamentową bazę hean. Czy trafi na listę paznokciowych ulubieńców? 


Baza zamknięta jest w normalnej szklanej buteleczce, ze srebrną plastikową zakrętką. Plus za to, że "srebro" się nie ściera podczas użytkowania. Pędzelek długi i równo ścięty, nie jest problematyczny. Pojemność to 12ml, kosztuję 9,99zł. Można ją dostać w sklepie internetowym hean.pl -> TUTAJ, lub w punktach stacjonarnych. W swojej ofercie mają również aktualnie przeceniony zestaw : baza + top z tej samej serii + lakier I love hean w cenie 19,99zł. Znajdziecie również sporo odżywek, których jeszcze nie miałam okazji testować ale może kiedyś będę miała okazję.


Producent sporo obiecuje, ale jak jest w rzeczywistości? Zdecydowanie baza wzmacnia i chroni przed przebarwieniami. Niedawno w poście, w którym opisywałam olejową odżywkę mogliście zobaczyć jak wyglądają moje niepomalowane paznokcie. Zero przebarwień i rozdwojeń ! Po nałożeniu jednej warstwy jest bezbarwna, jednak po dołożeniu drugiej paznokcie przybierają delikatny mleczny kolor. Nie ma to wpływu na później nakładany lakier kolorowy. Bez względu na firmę lakieru, żaden nie ucieka z wolnych brzegów na tej bazie. W kwestii nierówności, po dwóch warstwach faktycznie paznokcie wyglądają na gładsze. Trwałość manicure to raczej sprawa indywidualna ale w moim przypadku nawet po 5 dniach nie pojawiają się odpryski jedynie lekko starte końcówki. Baza jest wydajna używam jej już 2 miesiące a ślady zużycia są bardzo małe. Diamentową Hean mogę z czystym sumieniem umieścić na liście paznokciowych ulubieńców ! :)



Znacie diamentową hean? Znacie ich produkty? Możecie coś polecić? Jaka jest wasza ulubiona baza pod lakier?

sobota, 10 maja 2014

Lakierowy PaeseBox

Temat już znany i może oklepany. Jednak nie byłabym sobą gdybym nie wtrąciła swoich kilku słów. Sam pomysł akcji jest ciekawy, w końcu coś dla osób kochających małe kolorowe buteleczki z lakierem do paznokci.  Jeśli chodzi o nabycie boxa mieliśmy dwie możliwości, zamówienie go na stronie w "ciemno" - nie mając wpływu na dobór produktów lub udać się na stoisko Paese z możliwością samodzielnego skompletowania zestawu. Jako, że jestem osobą, która raczej woli mieć wszystko pod kontrolą wybrałam opcję drugą ale o tym za chwilę. Na początek pokażę wam całą zawartość.


Za 39 zł dostajemy 5 lakierów kolorowych + 2 odżywki. Cena rewelacyjna, poza promocją jeden lakier kosztuje 16-18zł to jednak sporo. Kiedy przekalkulujemy lakiery box wychodzi nam około 5,57zł za jeden produkt zatem cena okazyjna ! EDIT : Dzięki moim czujnym czytelnikom doszła do mnie informacja, że akcja niestety trwała tylko do 30 kwietnia. Szkoda, gdyż była to świetna okazja a na głównych plakatach informacyjnych nie podano ograniczenia czasowego. Pozostaje nam liczyć na to, że kiedyś zostanie wznowiona :)

Szczerze mówiąc zastanawiałam się nad nim dłuższy czas. Lakiery Paese do tej pory były mi raczej nie znane, w mojej kolekcji nie ma żadnego. Dlatego poszperałam trochę w internetach, pooglądałam swatche lakierów i w kilku się zakochałam. Spisałam zatem odcienie must have i jakoś pod koniec kwietnia będąc w mieście podreptałam do galerii. Pierwsze wrażenie, wow ile kolorów co tu wybrać ! W telefonie odnalazłam wcześniej sporządzoną listę roboczą i zaczęłam szukać. Niestety na tym etapie się zawiodłam gdyż z odcieni, które chciałam dostępny był tylko jeden (#51) ! Kusiła mnie przepiękna mięta ale podobno szybko się rozeszła i nie wiadomo kiedy będzie dostawa, tester został schowany do szuflady. Przy kolejnych odcieniach owszem testery były ale lakierów na stoisku brak. Zatem niby człowiek może świadomie wybrać, a tu jednak w moim przypadku wyszło nie bardzo. Dlatego jeśli będzie kolejny raz to zdecyduję się na pudełko niespodziankę :)

Ostatecznie zdecydowałam się na (od lewej) :
#51 : w rzeczywistości taka kawa z mlekiem
#357 : nudziakowy brąz
#345 : pomarańcz
#342 : żółtek
#346 : w rzeczywistości lekko przybrudzony fiolet
Do tego wybrałam odżywki takie jak : Terapia witaminowa oraz Aktywny wapń






Macie już swój lakierowy box? Znacie produkty Paese, lubicie? Co sądzicie o takich akcjach pudełek w ciemno? Lubicie niespodzianki czy wolicie świadomy wybór w tym przypadku?

niedziela, 27 kwietnia 2014

Przesyłka od Born Pretty Store : stempel oraz pepitkowa płytka

Jakiś czas temu otrzymałam maila ze sklepu Born Pretty Store, czy nie chciałabym przetestować ich produktów. Po dłuższym namyśle oczywiście się zgodziłam, sklep znam doskonale wcześniej robiłam tam już dwa zamówienia. Jako, że należę do lakieromaniaczek ich asortyment jest dla mnie rajem ! Mnóstwo rzeczy do paznokci : lakiery, naklejki, tasiemki, ozdoby, płytki, stemple i wiele wiele innych. Tak się składało, że przymierzałam się do kolejnego zamówienia, marzyła mi się płytka ze wzorem pepitki. Dosłownie kilka dni przed otrzymaniem maila przeglądałam ofertę płytek do stemplowania. Dlatego od razu zdecydowałam się na nią drugą rzeczą o jaką poprosiłam był stempel.


Zacznę od stempla, gdyż jest bardzo ważny w tego typu zdobieniach. Co prawda miałam nadzieję na inną wersję stempla tego dłuższego dwustronnego. Te krótkie nie należą do najwygodniejszych niestety. No ale cóż, przejdźmy do rzeczy. 


Jak widzicie na załączonym obrazku stempel ma bardzo krótki uchwyt co przy wzorach cało-paznokciowych nie jest zbyt wygodne. Natomiast w przypadku mniejszych wzorów jest poręczniej, wydaję się że łatwiej nam kontrolować umieszczenie na płytce. Teraz rzecz jeszcze ważniejsza czyli guma. Nie jest zbyt twarda ale nie jest też miękka. Po wyciągnięciu jej ze stempla ukazuje się nam dziura. Idealnie matowa i delikatna w dotyku, nie lepi się. Do stempla dołączone są dwie zdrapki : plastikowa oraz metalowa. Plastikową polecam z całego serca świetnie zbiera nadmiar lakieru natomiast metalową już niekoniecznie. Można sobie nieźle porysować płytkę. Szczerze mówiąc na prawdę obawiałam się jak poradzi sobie ze wzorami a tu jednak raczej miłe zaskoczenie. Stempel możecie zobaczyć -> TUTAJ, taki zestaw kosztuje 2,99$.


Teraz czas na płytkę ! Świetny pomysł na zabezpieczenie jej niebieską folią. Płytki które kupowałam gdzieś stacjonarnie zawsze były zabezpieczone bezbarwną folią, której na pierwszy rzut oka można było nie zauważyć. Kilka razy słyszałam historię o beznadziejnych płytkach, nieodbijających się wzorach, po czym okazywało się że ktoś nie odkleił folii zabezpieczającej ! Wymiary tej płytki to 6cm x 6cm, mieści się na niej 9 wzorów, w tym 3 cało-paznokciowych.


Jeśli chodzi o wzory na płytce : 3 różne pepitki, 3 motywy kwiatowe, jakieś listki i wywijasy. Jak już wam pisałam cieszy mnie szczególnie ta pepitka ! Oczywiście jako pierwsza poszła w ruch :) Jest to jedna z niewielu płytek, z której odbijają się wszystkie wzory. Co świadczy o tym, że są bardzo dobrze wyżłobione. Pepitkowe wzory mają wymiary 1,6cm na 1,4cm, motywy kwiatowe nie mają jednego wymiaru. Jeśli jesteście zainteresowani tą płytką, dostaniecie ją -> TUTAJ. Akurat jest w promocji i kosztuje jedyne 1,99$ cena regularna to 2,99$

Zatem jak radzi sobie wyżej przedstawiony stempel ?


Jak widać, nie jest idealnie ale z drugiej strony nie ma też tragedii. Mam jeszcze dwa praktycznie takie same stemple, które kompletnie nie radzą sobie z odbijaniem wzorów a tutaj raczej miłe zaskoczenie. Jak widać nie jest idealnie, miejscami są niedociągnięcia ale jeśli na pierwszy raz trafiłby wam się taki nie ma co narzekać. Na rynku jest wiele bubli. Natomiast ten produkt poradził sobie nawet z odbiciem dużych wzorów, co prawda zajęły całą powierzchnie stempla ale jakoś znalazły się na kratce. 


Oczywiście wypróbowałam już produkty i stworzyłam manicure. Postawiłam raczej na klasykę, bordo biel i pepitka wykonana lakierem Colour Alike "O ja pierniczę".







Oczywiście sklep BORN PRETTY STORE nie zapomniał o moich czytelnikach, mam dla was specjalny kod dzięki, któremu dostaniecie 10% rabatu. Mam nadzieję, że się cieszycie i niektórzy skorzystają :) 
Oto i on :
IZAK31



Znacie sklep born pretty store? Podoba się wam wzór pepitki na paznokciach? Co powiecie o takiej płytce? Spróbowaliście już stemplowania?