Będąc ostatnio w rossmannie zakupiłam Wibo Last & Shine nr 5. Nie miałam wcześniej w planach nudziaka, jednak okazja wymagała ode mnie czegoś stonowanego nierzucającego się w oczy. Nic innego nie komponuję się tak świetnie z dłonią jak odpowiednio dobrany nudziak. Mój poprzedni z lovely jest jaśniejszy, a także ma słabsze krycie. Przy okazji wizyty w mieście odwiedziłam jeszcze sklep "po 4 zł" i znalazłam naklejki, które kosztowały mnie jedyne 2zł. Kiedy ujrzałam złote róże, od razu pomyślałam o nudziaku i połączeniu tych dwóch elementów.
Cały manicure był dziecinnie prosty, wystarczyło pomalować paznokcie i przykleić naklejkę.
W skrócie :
Firma : wibo
Nazwa serii : Last & Shine
Odcień : nr 5
Pojemność : 8,5ml
Cena : 5zł
Dostępność : drogerie Rossmann
Krycie : 2 warstwy
Pędzelek : cienki, długi
Ten lakier pozytywnie mnie zaskoczył. Przede wszystkim jeśli chodzi o
krycie. Wiadomo jak ciężko dostać dobre krycie przy jasnych odcieniach. Jednak ten osiąga idealne po
dwóch warstwach, jak widać na zdjęciach nie ma żadnych prześwitujących końcówek. Pomimo, że pędzelek jest cienki aplikacja jest bardzo wygodna. Lakier
nie rozlewa się po paznokciu nie zalewając nam skórek.
Czas schnięcia jest szybki pomimo dwóch warstw. Nie jest to taki zwykły nudziak, niestety nie udało mi się uchwycić tego na zdjęciach manicure. Odcień posiada
delikatny schimmer, który w świetle dziennym na pierwszy rzut oka może być nie zauważalny. Natomiast wieczorem trochę gwiazdorzy, gdyż schimmer połyskuję na różne kolory. Bardzo mi się ten efekt podoba, dodatkowo
przy zmywaniu nie napotykamy żadnych trudności.
Cena również jest przystępna. Co do
trwałości i obietnic producenta "Blask do 5 dni" ciężko mi się odnieść, gdyż wszystkie lakiery trzymają się u mnie jednakowo. Wytrzymałość lakieru na paznokciu to dosyć indywidualna sprawa. Podsumowując jestem jak najbardziej na tak, chętnie spróbuję jeszcze jakiegoś odcienia z tej serii.
Jeśli chodzi o naklejki, byłam do nich sceptycznie nastawiona. Pomimo moich obaw okazały się na prawdę dobre. Są dosyć cienkie, łatwo się aplikują, dodatkowo trzymają się bez zarzutu. Zatem gorąco polecam.
Lubicie lakiery w takiej kolorystyce? Często ich używacie? Co myślicie o połączeniu nude i złota?