Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Stapiz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Stapiz. Pokaż wszystkie posty

sobota, 28 września 2013

Denko wrzesień + kilka mini recenzji

Nieubłagalnie zbliża się koniec września, czyli koniec wakacji w przypadku studentów. Udało mi się zużyć kilka produktów, jak na mnie wręcz dużo. Przypuszczam, że w październiku będzie ich o wiele mniej, uczelnia mnie pochłonie, a w domu pewnie będę głównie tylko spać.


Na zdjęcie nie załapała się maska Stapiz Sleek Line, której recenzja już pojawiła się na blogu. Tam już napisałam że jest ona moim hitem. Będąć ostatnio w drogerii wybrałam znów 250ml wersję stapiza, nie wyobrażam sobie pielęgnacji włosów bez niej. Do tej pory tylko ona jest w stanie je okiełznać. Recenzja : KLIK !



Ciało :


Krem do ciała Isana z masłem shea i kakao.  Recenzja tego produktu już pojawiła się na blogu. Świetnie nawilża ciało dodatkowo aplikację umila nam przepiękny słodki zapach, aż chciałoby się go zjeść. Dzięki niemu nie borykam się już z problemem suchej skóry na łokciach. Można go używać także do kremowania włosów. Jeśli jesteście ciekawi tego produktu odsyłam was do recenzji : KLIK !  Na pewno kupię ponownie jeszcze nie raz.

Eveline krem do depilacji skóry wrażliwej. Mam mieszane uczucia co do tego produktu. Faktycznie jeśli rozprowadzimy produkt równomiernie, łatwo możemy pozbyć się nawet najtwardszych włosków. Jednak odpycha mnie drapiąca szpatułka, zapach palonych włosów i średnia wydajność. Recenzja także na blogu : KLIK !  Nie kupię ponownie.



Produkty myjące :


Szampon Alterra Papaja i bambus. Jeden z moich ulubieńców, zużyłam już trzecie opakowanie. Ostatnio przy okazji promocji na te szampony kupiłam cztery inne wersje. Dwie już miałam okazję wypróbować ( granat i aoles, migdały i jojoba ) i szczerze mówiąc na razie nic go nie pobiło. Kosztuje prawie 10 zł ale ja zawsze kupuję je w promocji, dodatkowo myję włosy metodą kubeczkową dzięki temu mam już pianę oraz zużywam o połowę mniej szamponu niż przy normalnym myciu. Szampon fajnie oczyszczał, nie plątał włosów, ma piękny zapach. Przyjazny składowo nie ma w nim silikonów ale nie należy on też do tych najłagodniejszych. Kupię ponownie.

Babydream kremowy płyn do kąpieli i pod prysznic z wyciągiem z aloesu. Nie przekonał mnie ten produkt, musiałam zużyć do mycia pędzli. Plątał włosy ale akurat to jest cecha charakterystyczna tej niebieskiej linii BD, odżywka załatwia sprawę splątanych włosów. Ma dziwny zapach, w opakowaniu jest tzw niekapek ale przez kremową konsystencję produkt strasznie się ciągnie nawet kiedy przestaniemy go wyciskać, brudzi zatyczkę i wszystko się klei. Na pewno nie kupię ponownie.



 Odżywianie , stylizacja :


Odżywka Garnier olejek z awokado i masło karite. Mój ulubieniec jeśli chodzi o odżywianie. Ma dosyć bogaty skład jak na odżywkę. Zatem niektórych może obciążać, można jej używać jako maskę trzymając dłużej, jako bazę pod olej. W każdym przypadku ma bardzo fajne działanie. Jest polecana każdej początkującej włosomaniaczce. Także pojawiła się już na blogu : KLIK !  Na pewno kupię jeszcze nie raz.

Olej kokosowy nierafinowany. Polecam wielbicielkom zapachu wiórek kokosowych. Piękny naturalny zapach, skład to czysty olej kokosowy, samo dobro. Używałam do włosów i suchych skórek paznokci w obu przypadkach radził sobie świetnie. Po więcej informacji zapraszam tutaj : KLIK ! . Aktualnie mam dwa inne w domu ale możliwe, że kupię go ponownie.

Isana żel do włosów męski. Mój ukochany stylizator, oczywiście kiedy znalazłam produkt w tej kategorii idealny, postanowiono zmienić skład dodając m.in. alkohol przez co używanie jego to regularne wysuszanie włosów. Została mi połówka kolejnego opakowania ale we wrześniu przez akcję olejowania porzuciłam stylizację, dodatkowo nie mam już sprawdzonego stylizatora, a próbowałam już pięciu innych. Zatem teraz noszę się na prosto, bądź koczek na noc. Chętnie kupiłabym ponownie ale po zmianie składu jest to niemożliwe.


Zapach :


La Rive Sweet Rose, te perfumy towarzyszyły mi przez ostatnie trzy lata, nie pamiętam nawet ile buteleczek zdążyłam zużyć. Kocham je za zapach i jego trwałość. Dodatkowym plusem cena około 20 zł możemy otrzymać jakościowo bardzo fajne perfumy których zapach trzyma się od rana do wieczora. Na ubraniach pozostaje nawet do kolejnego prania. Kupię ponownie i to nie raz.


Jak wyglądają wasze wrześniowe zużycia? Miałyście, któryś z tych produktów? Lubicie denka?

czwartek, 19 września 2013

Stapiz Sleek Line, Repair & Shine Hair Mask : maska regenerująca z jedwabiem i wyciągiem z pestek słonecznika

Dzisiaj przygotowałam dla was recenzję maski, którą właśnie wykończyłam. Szczerze mówiąc, żałuję że się skończyła, to na prawdę dobry produkt. Kupiłam ją oczywiście pod wpływem wielu pochlebnych opinii przeczytanych w sieci ale nie żałuję zakupu. Chętnie kupiłabym kolejne opakowanie ale kusi mnie coś nowego.




OD PRODUCENTA :

Produkt przeznaczony do włosów i skóry zniszczonej po wszelkich zabiegach fryzjerskich. Maska zawiera jedwab i wyciąg z pestek słonecznika i innych roślin. Polecana do włosów cienkich, słabych i zniszczonych. Bardzo silnie regeneruje. Zawiera filtr uv, chroni włosy przed szkodliwym działaniem słońca. Już po pierwszym zastosowaniu widać efekty działania. Po użyciu włosy stają się, gładkie miękkie, lśniące i łatwo się rozczesują.


OPAKOWANIE :

Typowy dla masek plastikowy, zakręcany słoik. Warto wspomnieć, że posiada dodatkowo plastikowe wieczko, które zabezpiecza produkt przed wylaniem, niestety nie wszystkie maski do włosów je posiadają.



SKŁAD :


Na pewno nie jest ona zgoda z CG. Pomimo to składowo prezentuje się całkiem nieźle. Mamy dwa silikony, proteiny w postaci hydrolizowanego jedwabiu, sporo owocowych dodatków.

KONSYSTENCJA/WYDAJNOŚĆ :

Dosyć rzadka jak na maskę, ale nie przelewa się miedzy palcami. Wystarczy jej niewiele aby pokryć i wygładzić włosy. Równomiernie się rozprowadza.


ZAPACH :

Na prawdę ciężki do opisania, trzeba go poczuć. Wtedy albo się kocha albo nienawidzi. Należę do miłośników tego zapachu, dosyć intensywny długo utrzymuję się na włosach.


CENA/DOSTĘPNOŚĆ :

Około 10 zł za 250 ml, dostępny w hebe, hurtowniach i sklepach fryzjerskich.


MOJA OPINIA :

Mój pierwszy maskowy ulubieniec. To mój jedyny pielęgnacyjny pewniak, kiedy wiem, że mam ważne wyjście zawsze jej używam. Włosy po jej użyciu są miękkie, gładkie, lśniące ale przede wszystkim nie powoduje u mnie spuszenia, a wręcz dostaję niesamowite wygładzenie. Zapach, tutaj opinie są podzielone, ja go uwielbiam, długo utrzymuje się na włosach. Kolejnym plusem jest cena, dość przystępna, gdyż maska jest na prawdę wydajna. Wystarczy je niewielka ilość aby pokryć włosy i uzyskać świetny efekt po. Przy częstym stosowaniu i długim trzymaniu na włosach może obciążać. U mnie równie dobrze spisywała się jako odżywka d/s trzymana przez kilka minut. Co prawda rzadko rozczesuję włosy ale sprawdziłam jak jest po tej masce, szczotka gładko po nich sunie, nie plączą się.
Na pewno wrócę do niej jeszcze nie raz, teraz zastanawiam się nad pewną nową maską ale z drugiej strony stapiz jest moim pewniakiem.



Znacie tą maskę? Macie swoje ulubione? Znalazłyście już wasz włosowy hit?



Na koniec trochę z innej beczki ale chciałam się z wami podzielić tą informacją. Osoby, które czasem odwiedzają mój profil na fb już wiedzą. Wczoraj po powrocie do domu, na blogerze czekała mnie miła niespodzianka. Okazało się, że mój manicure : wspomnienie wakacji, wygrał trzeci etap projektu u KOKietki. Jestem bardzo zaskoczona, nie spodziewałam się. Dziękuję za docenienie mojej pracy :*