OD PRODUCENTA :
Niestety producent nie pisze zbyt wiele, na odwrocie opakowania znajdziemy tylko kilka zachęcających do użycia produktu zdań :
Poczuj fascynujący aromat soczystej maliny. Spraw, by rytuał pielęgnacji Twojego ciała był przyjemny i energizujący, aby przywodził na myśli najsłodsze wspomnienia. Peeling doskonale usuwa zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka, a już nigdy nie zamienisz tej owocowej świeżości na nic innego...
OPAKOWANIE :
Plastikowa śliska tuba, która stoi na dnie. Plus za to, że opakowanie stoi do góry nogami, dzięki temu produkt łatwiej wydobyć. Jednakże duży minus za to, że tuba jest dość twarda i kiedy mamy już na prawdę mało produktu bardzo ciężko go wycisnąć. Dostajemy 200 ml produktu.
KONSYSTENCJA/WYDAJNOŚĆ :
Typowa dla peelingu, dość rzadka, z wieloma drobinkami peelingującymi. Co do samych drobinek, jak wspomniałam na początku postu są duże i ostre. Osobom z wrażliwą skórą zdecydowanie odradzam. Jednak dla mnie jest idealny, używam go co jakiś czas, i mam już resztkę. Dość wydajny produkt.
ZAPACH :
Przepiękny ! Jak obiecuję producent pachnie soczystymi, słodkimi malinami. Używanie go to sama przyjemność.
CENA/DOSTĘPNOŚĆ :
Kosztuję około 9 zł, dostępny w osiedlowych drogeriach.
MOJA OPINIA :
To mój ulubieniec, aktualnie w kolejce do testowania stoją peelingi joanna naturia ale do tego wrócę jeszcze nie raz. Świetnie radzi sobie z martwym naskórkiem, po użyciu skóra jest gładka. Nie zauważyłam efektu ściągnięcia czy przesuszenia. Dodatkowo używanie umila nam jego cudowny słodki zapach. Podsumowując jest to dobry produkt w niskiej cenie, czego chcieć więcej?
Macie swoich ulubieńców w kategorii peelingów do ciała?
jeszcze tego peelingu nie miałam, jak do tej pory jestem zwolenniczką kawowego :)
OdpowiedzUsuń