Maska zamknięta jest w typowym dla kallosa plastikowym litrowym słoju. W kolorze żółtym co by kojarzłyo się nam z bananmi. Niestety z nimi ma niewiele wspólnego. Jak zobaczycie poniżej na zdjęciu składu nie ma tam żadnego banana. Jeśli chodzi o zapach przypomina raczej bananowe cukierki, intensywny ale niezbyt naturalny. Nie utrzymuje się po umyciu na włosach zatem nie stanowi to dla mnie problemu.
Jak już pisałam wyżej maska należy do tych lekkich. Tytułowego banana nie ma ale jest bardzo wartościowa oliwa z oliwek na 4 miejscu zaraz za nią perfum więc ilość reszty składników jest śladowa. Maska jest koloru białego i ma dość rzadką konsystencję. Jako, że nabieramy ją palcami lepiej brać mniejszą ilość gdyż może nam po prostu spłynąć z dłoni zanim wyląduje na włosach.
Działanie ! Dla przypomnienia jestem posiadaczka średniej długości falowanych włosów, przez wiele lat farbowanych, o średniej porowatości. Nie oczekiwałam cudów szczerze mówiąc, a zostałam mile zaskoczona ! Przy pierwszym użyciu faktycznie nie zauważyłam niczego szczególnego ale po dłuższym stosowaniu owszem. Włosy były miękkie i bardziej sypie. Co najważniejsze nabrały blasku ! Tylko falowane mnie zrozumieją, w naszym przypadku nawet najzdrowsze włosy nie będą miały tak olśniewającego blasku jak włosy proste o niskiej porowatości. Ostatnio wybrałam się na podcięcie końcówek i fryzjerka (do której chodzę od 2 lat) pierwszy raz pochwaliła moje włosy i pytała co z nimi zrobiłam. Jak na moje oko to właśnie zasługa tej maski, gdyż olejowanie ostatnio zaniedbałam a po każdym myciu używałam właśnie kallosa banana. Warto jej spróbować gdyż litrowa maska kosztuje nas 10-11zł ! Można ją dostać stacjonarnie np w hebe, w interneie na allegro czy w topdrogeria.pl . Sama jak tylko całkowicie ją wykończę zamawiam kolejny słoik !
Znacie maski kallos? Macie wśród nich swoich ulubieńców?
mam ją i uwielbiam, pierwszy raz użyła jej na mnie fryzjerka po farbowaniu i wtedy poleciałam kupić :D +obserwuję.
OdpowiedzUsuńChciałam ją ostatnio kupić w Hebe, ale kolejny raz jej nie zastałam i zdecydowałam się na wersję keratynową.
OdpowiedzUsuńWłaśnie przygotowuje recenzje keratynowej wersji, którą również mam :) Powinna się pojawić w ciągu kilku dni :)
UsuńMnie ostatnio kusi maseczka kollosa bodajże jagodowa.Zbierała dobre recenzje na wizaż.pl :)
OdpowiedzUsuńAle jak widać chyba wszystkie ich maseczki są dobre i niedrogie! :)
Mam ją, ale dopiero kilka razy nałożyłam na włosy, nie sprawdziła sie najlepiej, ale może to się zmieni :)
OdpowiedzUsuńObserwuję
Warto dać jej szanse :) U mnie na początku również nie było spektakularnych efektów :)
UsuńJa teraz kończę tą niebieską, a ta jest następną w kolejności, którą zamówię!! :)
OdpowiedzUsuńJa zużyłam algową, teraz mam borówkę a bananowa jest następna w kolejce:)
OdpowiedzUsuńMam parę masek z Kallosa,ale tej nie mam:)
OdpowiedzUsuńU mnie też zdecydowanie hit ;)
OdpowiedzUsuńLubię zapach bananów więc chyba polubiłabym tę maskę;))
OdpowiedzUsuńDziś zastanawiałam się którego Kallos tym razem wybrać i wzięłam mlecznego, być może ten będzie kolejny. Według mnie mają bardzo podobne zastosowanie tylko zapachy się różnią.
OdpowiedzUsuńWiele już słyszałam o tej odzywce i chyba w końcu ją kupię...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion
dla moich włosów to hit ;)
OdpowiedzUsuńMusze w koncu ja kupic bo slyszalam wiele pozytywnych opinii :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę maskę, jest cudowna!
OdpowiedzUsuńMam, lubię ją, lecz nie daje jakiegoś WOW efektu, zwykła, prosta odżywka o pięknym zapachu. :)
OdpowiedzUsuńmoim wlosom Kallos bananowy bardzo spasowal, wlasnie z mama i siostra konczymy drugie opakowanie :)
OdpowiedzUsuń