niedziela, 28 czerwca 2015

Kallos Banana hit czy kit wg włosów mych?

Jakiś czas temu Kallos zaszalał z nowościami i wprowadził kilka masek. Do tej pory zazwyczaj kupowałam odżywki w pojemnościach około 200-300ml, oczywiście mają poręczniejsze opakowania ale również i o wiele wyższą cenę. Po przeczytaniu wielu pochelbnych jak i tych negatywnych opinii postanowiłam jednak spróbować. Stwierdziłam, że jeśli się nie sprawdzi pójdzie jako podkład do olejowania. W tej roli każda odżwyka się w moim przypadku sprawdza. Litr to nie mało, kiedy ujrzałam ten słój pierwsza myśl: matko kochana kiedy ja to zużyje! No cóż, minęły jakieś 2,5 miesiąca a zostało mi jej na jakieś 3-4 użycia. Także nie zajęło mi to wcale tak dużo czasu. Maski kallos należą do tych lżejszych masek dlatego banana stosowałam jako odżywka d/s czasami również do olejowania. Jak się sprawdziła? Zapraszam dalej :)


Maska zamknięta jest w typowym dla kallosa plastikowym litrowym słoju. W kolorze żółtym co by kojarzłyo się nam z bananmi. Niestety z nimi ma niewiele wspólnego. Jak zobaczycie poniżej na zdjęciu składu nie ma tam żadnego banana. Jeśli chodzi o zapach przypomina raczej bananowe cukierki, intensywny ale niezbyt naturalny. Nie utrzymuje się po umyciu na włosach zatem nie stanowi to dla mnie problemu. 


Jak już pisałam wyżej maska należy do tych lekkich. Tytułowego banana nie ma ale jest bardzo wartościowa oliwa z oliwek na 4 miejscu zaraz za nią perfum więc ilość reszty składników jest śladowa. Maska jest koloru białego i ma dość rzadką konsystencję. Jako, że nabieramy ją palcami lepiej brać mniejszą ilość gdyż może nam po prostu spłynąć z dłoni zanim wyląduje na włosach.


Działanie ! Dla przypomnienia jestem posiadaczka średniej długości falowanych włosów, przez wiele lat farbowanych, o średniej porowatości. Nie oczekiwałam cudów szczerze mówiąc, a zostałam mile zaskoczona ! Przy pierwszym użyciu faktycznie nie zauważyłam niczego szczególnego ale po dłuższym stosowaniu owszem. Włosy były miękkie i bardziej sypie. Co najważniejsze nabrały blasku ! Tylko falowane mnie zrozumieją, w naszym przypadku nawet najzdrowsze włosy nie będą miały tak olśniewającego blasku jak włosy proste o niskiej porowatości. Ostatnio wybrałam się na podcięcie końcówek i fryzjerka (do której chodzę od 2 lat) pierwszy raz pochwaliła moje włosy i pytała co z nimi zrobiłam. Jak  na moje oko to właśnie zasługa tej maski, gdyż olejowanie ostatnio zaniedbałam a po każdym myciu używałam właśnie kallosa banana. Warto jej spróbować gdyż litrowa maska kosztuje nas 10-11zł ! Można ją dostać stacjonarnie np w hebe, w interneie na allegro czy w topdrogeria.pl . Sama jak tylko całkowicie ją wykończę zamawiam kolejny słoik ! 



Znacie maski kallos? Macie wśród nich swoich ulubieńców?

18 komentarzy:

  1. mam ją i uwielbiam, pierwszy raz użyła jej na mnie fryzjerka po farbowaniu i wtedy poleciałam kupić :D +obserwuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałam ją ostatnio kupić w Hebe, ale kolejny raz jej nie zastałam i zdecydowałam się na wersję keratynową.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie przygotowuje recenzje keratynowej wersji, którą również mam :) Powinna się pojawić w ciągu kilku dni :)

      Usuń
  3. Mnie ostatnio kusi maseczka kollosa bodajże jagodowa.Zbierała dobre recenzje na wizaż.pl :)
    Ale jak widać chyba wszystkie ich maseczki są dobre i niedrogie! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ją, ale dopiero kilka razy nałożyłam na włosy, nie sprawdziła sie najlepiej, ale może to się zmieni :)
    Obserwuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto dać jej szanse :) U mnie na początku również nie było spektakularnych efektów :)

      Usuń
  5. Ja teraz kończę tą niebieską, a ta jest następną w kolejności, którą zamówię!! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja zużyłam algową, teraz mam borówkę a bananowa jest następna w kolejce:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam parę masek z Kallosa,ale tej nie mam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie też zdecydowanie hit ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię zapach bananów więc chyba polubiłabym tę maskę;))

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziś zastanawiałam się którego Kallos tym razem wybrać i wzięłam mlecznego, być może ten będzie kolejny. Według mnie mają bardzo podobne zastosowanie tylko zapachy się różnią.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiele już słyszałam o tej odzywce i chyba w końcu ją kupię...
    pozdrawiam serdecznie
    Marcelka Fashion

    OdpowiedzUsuń
  12. Musze w koncu ja kupic bo slyszalam wiele pozytywnych opinii :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam, lubię ją, lecz nie daje jakiegoś WOW efektu, zwykła, prosta odżywka o pięknym zapachu. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. moim wlosom Kallos bananowy bardzo spasowal, wlasnie z mama i siostra konczymy drugie opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń

Jak już do mnie trafiłeś pozostaw po sobie ślad, każdy wasz komentarz sprawia ogromną radość, są także cennymi wskazówkami. Będę się starała odpowiedzieć na każde wasze pytanie. Także w wolnym czasie postaram się zajrzeć na blogi komentujących osób :)

Proszę przy tym o kulturalne zachowanie i nieużywanie wulgaryzmów.
Każdy komentarz, który będzie miał na celu reklamowanie bloga będzie usuwany.