Kiedy zobaczyłam masełko z Nivei i znalazłam wersję vanilia i macadamia od razu wylądowało w moim koszyku. Używam go od maja i jestem na prawdę bardzo zadowolona, teraz chciałabym wam napisać o nim kilka słów.
OD PRODUCENTA :
Zapewnia codzienną pielęgnację i ochronę przed pękaniem wrażliwej skóry ust. Jego natłuszczająca konsystencja zapewnia ochronę przed słońcem, mrozem i wiatrem. Nawilżająca formuła z Hydra IQ zawierająca masło shea i olejek z migdałów zapewnia intensywne nawilżenie i długotrwałą pielęgnację.
OPAKOWANIE :
Przede wszystkim jest bardzo praktyczne. Aby je otworzyć należy lekko zsunąć wieczko, nie musimy tutaj nic odkręcać. Opakowanie jest płytkie, okrągłe o średnicy 6 cm, idealne do aplikacji. Dlaczego? Aplikuje produkt przykładając masełko do ust, jego rozmiar jest do takiego sposobu idealny. Mieści się w nim 19 ml produktu.
SKŁAD :
W składzie mamy wosk mineralny, parafinę, emulgator, olejek rycynowy, masło shea, olejek ze słodkich migdałów.
KONSYSTENCJA/WYDAJNOŚĆ :
Masełko jest zwarte, przy wyższej temperaturze lekko się topi ale nie utrudnia to aplikacji. Wydajne, używam bardzo często od maja i mam około połowy.
ZAPACH :
Tutaj ogromny plus, masełko ma bardzo słodki przyjemny zapach. Czuć w nim tą nutę wanilii. Przypomina trochę masło do ciała isany
CENA/ DOSTĘPNOŚĆ :
Około 10-11 zł, czasem można je spotkać w promocji. Dostępne w większości drogerii.
MOJA OPINIA :
Masełko Nivei stało się moim hitem jeśli chodzi o pielęgnację ust. Jak dla mnie ma same plusy. Zaczynając od opakowania, które jest praktyczne i poręczne, można je nawet nosić w kieszeni i nie rzuca się w oczy. Wiadomo nakładanie masełek za pomocą palca zwłaszcza w miejscach publicznych jest strasznie niehigieniczne. W przypadku tego produktu opakowanie jest na tyle praktyczne, iż wystarczy przyłożyć je do ust i lekko przesunąć, a masełko już jest na ustach. Największym plusem jest działanie, świetnie natłuszcza usta, utrzymuje się na nich dłużej niż większość pomadek z jakimi miałam styczność. Przede wszystkim po zniknięciu produktu z ust one nadal są w świetnym stanie, gdzie przy większości pomadek miałam od razu uczucie suchych warg. Co do koloru to zależy od wersji zapachowej, moje jest białe, ale po nałożeniu nie ma to wpływu na kolor ust. Jedynym minusem może być cena ale za świetne działanie mogę mu to wybaczyć, poza tym czasem są w promocji. Teraz czekam właśnie na jakąś promocję i mam zamiar kupić sobie kolejne opakowanie, tym razem kusi mnie toffi.
Używacie masełek do ust? Macie jakiś swoich ulubieńców? Znacie ten produkt?
Słyszałam o tym masełku, widziałam je w drogerii i bardzo mnie kusi. Na pewno w najbliższej przyszłości nabędę :)
OdpowiedzUsuńJa mam wersje malinową :) super genialny produkt !! Recenzja jest na moim blogu , jest to mój ulubieniec !
OdpowiedzUsuńJa póki co staram się zużyć balsam z woskiem pszczelim z Avonu, ale już planuję zakup czegoś innego. Tak dla urozmaicenia pielęgnacji.
OdpowiedzUsuńchciałaabym!
OdpowiedzUsuńMnie ono też kusi :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam je. Nic więcej nie muszę chyba pisać :)
OdpowiedzUsuńMam dwa masełka malinowe i karmelowe i są moimi ulubieńcami:)
OdpowiedzUsuńwolę pomadki :D
OdpowiedzUsuńMiałąm je kupić ale Bielada wydała nowe i teraz mam problem :D
OdpowiedzUsuńLiedyś miałam w łapkach to masełko, ale jak zobaczyłam tą parafinę -nic z tego. Moje ulubione jest z kawowe z Pat&Rub :)
OdpowiedzUsuń